20 Lip 2011, Śro 9:32, PID: 262851
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 20 Lip 2011, Śro 10:03 przez Gość54.)
Nie chciałam mieć dzieci odkąd pamiętam. Dorobiłam sobie do tego jakąś teorię i uparcie twierdziłam, że to mój świadomy wybór i kwestia światopoglądu (ręce opadają ).
Sama myśl o byciu matką wywoływała we mnie przerażenie (zresztą do tej pory wywołuje). Sprawa się zaczyna się nieco zmieniać odkąd sobie uświadamiam, jak bardzo jest to związane z doświadczeniami samemu bycia dzieckiem odrzuconym, niechcianym, zaniedbanym i krzywdzonym każdym rodzajem przemocy jaki można sobie wyobrazić. Bycie na etapie emocjonalnym właściwym dziecku, do tego takiemu dziecku, któremu odmówiono dzieciństwa nie rokuje raczej na zostanie dobrym rodzicem o ile w ogóle rokuje na rodzicielstwo. Dzieci i "dzieci" nie mają (nie mogą) mieć dzieci.
Sama myśl o byciu matką wywoływała we mnie przerażenie (zresztą do tej pory wywołuje). Sprawa się zaczyna się nieco zmieniać odkąd sobie uświadamiam, jak bardzo jest to związane z doświadczeniami samemu bycia dzieckiem odrzuconym, niechcianym, zaniedbanym i krzywdzonym każdym rodzajem przemocy jaki można sobie wyobrazić. Bycie na etapie emocjonalnym właściwym dziecku, do tego takiemu dziecku, któremu odmówiono dzieciństwa nie rokuje raczej na zostanie dobrym rodzicem o ile w ogóle rokuje na rodzicielstwo. Dzieci i "dzieci" nie mają (nie mogą) mieć dzieci.