01 Paź 2011, Sob 22:59, PID: 273637
Nawiążę do jednej z chyba mniej istotnych myśli z Twojego postu, ale...
Tak, masz prawo do posiadania swojej fobii, nie, nie jesteś przez to w jakikolwiek sposób gorszy. Ale jednak się wstydzisz, prawda? A czym jest wstyd? Moim zdaniem to obawa przed brakiem akceptacji. Wstyd bierze się z powszechnego, kulturowego wzorca "zwykłego człowieka" - jeśli jakaś cecha jest mało powszechna, to od razu wzbudza niechęć, strach, czy po prostu niezrozumienie. Gdyby nie było innych ludzi, nie byłoby wstydu.
Ale wracając do głównej tezy - nie obwiniaj się za to, że nie potrafisz mówić o swojej fobii. To naturalne. Ja na przykład, mimo iż na przestrzeni lat nabrałem naprawdę sporego dystansu do siebie, do tej pory o fobii społecznej powiedziałem tylko jednej znajomej osobie (i to niedawno), nie licząc rodziców i jednej pani psycholog. Po prostu nie widzę w tym sensu, bo wątpię, żeby ludzie zrozumieli, a mogą za to nabrać do mnie uprzedzeń.
marcin1987 napisał(a):To chyba taka głupia duma, że człowiek nie mówi o tym co czuje, żeby nie uchodzić za słabego. (Zwłaszcza, że jestem facetem)Moim zdaniem tu nie chodzi o bycie słabym, a o obawę przed brakiem akceptacji Twojej inności. Wielu ludzi po prostu tego nie zrozumie, wyśmieje.
Tak, masz prawo do posiadania swojej fobii, nie, nie jesteś przez to w jakikolwiek sposób gorszy. Ale jednak się wstydzisz, prawda? A czym jest wstyd? Moim zdaniem to obawa przed brakiem akceptacji. Wstyd bierze się z powszechnego, kulturowego wzorca "zwykłego człowieka" - jeśli jakaś cecha jest mało powszechna, to od razu wzbudza niechęć, strach, czy po prostu niezrozumienie. Gdyby nie było innych ludzi, nie byłoby wstydu.
Ale wracając do głównej tezy - nie obwiniaj się za to, że nie potrafisz mówić o swojej fobii. To naturalne. Ja na przykład, mimo iż na przestrzeni lat nabrałem naprawdę sporego dystansu do siebie, do tej pory o fobii społecznej powiedziałem tylko jednej znajomej osobie (i to niedawno), nie licząc rodziców i jednej pani psycholog. Po prostu nie widzę w tym sensu, bo wątpię, żeby ludzie zrozumieli, a mogą za to nabrać do mnie uprzedzeń.