06 Gru 2011, Wto 0:37, PID: 282050
Ja się właśnie ustnej nie boję nic a nic, bo z angielskiego i polskiego jestem świetny. A gdy jestem w czymś świetny, to robienie tego sprawia mi przyjemność, więc mogę zapomnieć o głupotach, które dręczą mój umysł. Z tym, że przy okazji wszystkich publicznych "wystąpień", czytania czegoś przed większą grupą osób, prezentowania itd. nadal zapominam, że nie jestem już "sobą" z czasów gimnazjum, gdy wszystko przychodziło mi z ogromną łatwością i swobodą - gdy byłem trochę bardziej odporny na stres. Często potem czuję zawód, ale jakoś za nic nie dopuszczam do siebie myśli, że pod tym względem w ostatnich latach nastąpił tylko regres.