13 Gru 2011, Wto 13:45, PID: 283354
Każdy ma swoje zdanie Studia w moim przypadku wyglądały często tak, że chowałam się po kątach i do nikogo się nie odzywałam. Przecież nie zachowam się tak w pracy, będę musiała kontaktować się choćby ze współpracownikami.
Co do przedstawiania czegokolwiek przed grupą - u mnie były małe grupy, więc może i stres był mniejszy. Zresztą, tylko kilka razy musiałam coś przedstawić. Owszem, był olbrzymi stres, drżące kolana, wykucie tekstu na pamięć i wyrecytowanie go ze wzrokiem utkwionym w ścianę. Udawało się zaliczyć, choć oczywiście nie na bardzo dobry
Choć oczywiście nie ma żadnej reguły. Jeśli ktoś studiuje dziennie, chodzi na staże, praktyki, kursy, czyli ma doświadczenie w zawodzie, to pewnie się odnajdzie na rynku pracy.
Ale fobicy to inna para kaloszy
Btw. prawo też już niczego nie gwarantuje.
Co do przedstawiania czegokolwiek przed grupą - u mnie były małe grupy, więc może i stres był mniejszy. Zresztą, tylko kilka razy musiałam coś przedstawić. Owszem, był olbrzymi stres, drżące kolana, wykucie tekstu na pamięć i wyrecytowanie go ze wzrokiem utkwionym w ścianę. Udawało się zaliczyć, choć oczywiście nie na bardzo dobry
PoCo napisał(a):Tu się sprawdza moje ulubione powiedzenie, że 'punkt widzenia zależy od punktu...'Niestety...
uno88 napisał(a):najlepiej przygotowani do życia są zaoczniacy ,którzy pracują jeszcze będąc na studiach ,Bardzo cżęsto tak jest.
Choć oczywiście nie ma żadnej reguły. Jeśli ktoś studiuje dziennie, chodzi na staże, praktyki, kursy, czyli ma doświadczenie w zawodzie, to pewnie się odnajdzie na rynku pracy.
Ale fobicy to inna para kaloszy
Btw. prawo też już niczego nie gwarantuje.