12 Lut 2012, Nie 16:41, PID: 291813
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 12 Lut 2012, Nie 16:45 przez BlankAvatar.)
coz, na tym by to wasze porozumienie miedzy innymi polegalo. skoro mowisz, ze ona jest dla ciebie zimna i wredna, to takie cos (nienormalna corka z wlasnej winy) troche by ja zlamalo, naklonilo do refleksji i -jesli wszystko dobrze pojdzie- do odbudowy relacji miedzy wami. ale to oczywiscie takie zyczeniowe myslenie troche.
w kazdym razie, wydalo mi sie to calkiem zgrabnym zabiegiem: empatyczne porozumienie (co doda jej sil, bo kazdy chce byc rozumiany przez bliskich) i lekki kop w tyl glowy, nakazujacy refleksje. rzecz jasna, trzeba by to delikatnie przeprowadzac, w koncu, nie chcesz jej dopieprzyc zbyt mocno, zeby sie nie podniosla w ogole. hmm, moze lepiej jak to uzgodnisz ze specjalista, jesli sama nie czujesz sie na silach, by to zrobic.
dobrze, ze nie masz zamiaru zbytnio jej poblazac i -tak- mysl przede wszystkim o sobie.
co do lekow: powiesz psychiatrze o swoich obawach, wiec nie przepisze ci czegos zamulajacego
w kazdym razie, wydalo mi sie to calkiem zgrabnym zabiegiem: empatyczne porozumienie (co doda jej sil, bo kazdy chce byc rozumiany przez bliskich) i lekki kop w tyl glowy, nakazujacy refleksje. rzecz jasna, trzeba by to delikatnie przeprowadzac, w koncu, nie chcesz jej dopieprzyc zbyt mocno, zeby sie nie podniosla w ogole. hmm, moze lepiej jak to uzgodnisz ze specjalista, jesli sama nie czujesz sie na silach, by to zrobic.
dobrze, ze nie masz zamiaru zbytnio jej poblazac i -tak- mysl przede wszystkim o sobie.
co do lekow: powiesz psychiatrze o swoich obawach, wiec nie przepisze ci czegos zamulajacego