18 Kwi 2012, Śro 16:36, PID: 298931
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 18 Kwi 2012, Śro 17:03 przez potfur z bagien.)
Ja tez ciężko przeżywałam wyjazdowe praktyki czy inne takie na studiach. Jeszcze pół biedy te z mojego kierunku, najgorsze były sportowe potrzebne do zaliczenia WF-u, tam jeździli sami lansiarze, modne paniusie z kierunków humanistycznych (z socjologii konkretnie) i imprezowi, "wyluzowani" kolesie, ewentualnie jakieś zamknięte towarzystwo znających sie "od zawsze". Pasowałam tam jak pięść do nosa, to byla prawdziwa mordęga, nigdy nie czułam sie tak wyobcowana. mt105