29 Kwi 2012, Nie 13:47, PID: 300167
szakal165 napisał(a):ale wtopa! oczywiscie nastraszylam sama siebie i zostalam w domu :-oTak kiedyś miałam na uczelni, poprosiłam profesora czy moge poprawiać, on nie był zdecydowany i kazał przyjść jeszcze raz i sie spytac czy ma czas, a ja to potraktowałam jako dobrą wymówke by jednak zrezygnować - zawrócilam dosłownie bedąc na progu uczelni. I miałam pecha, bo kazał kolezance do mnie dwonić i musialam wracać i sie tłumaczyć
ale... rano dzwonia do mnie czemu mnie nie ma ops: wiec zabrałam sie i pojechałam! Wiem, jak to wygląda... Ale ogolnie to kaza byc wiec chodze. Moze az tak nie ocenili mnie zle po takiej wpadce??
szakal165 napisał(a):W ogole z ludzmi to mam problemy troche- ostatnio jedna babka do mnie, zebym do ich pokoju na ciasto przyszla a ja nie poszlam, bo oczywiscie sie bałam kontaktow z ludzmi ktorych nie znam ops:
To tez mi sie zdażyło, pracowałam w pewnym instytucie na wakacjach i jeden profesor wpadł i powiedział żebym przyszła do pokoju socjalnego na ciastko bo ktoś tam miał urodziny. No oczywiście, odruch bezwarunkowy - CIASTKO! om nom nom nom! - jak tu odmówić, ale w tym pokoju już siedziałam jak na szpilkach i na koniec nie byłam w stanie nawet wydusić podziękowań dla solenizanta za ciastko