25 Lip 2012, Śro 22:34, PID: 310311
Witam wszystkich!Mam nadzieje ze to odpowiedni temat Potrzebuje sie wygadać na temat mojej fobi społecznej.Ostatnio dopiero odkryłam, że moje zachowanie ma taką nazwę. Czy fobia może się nasilać?W dzieciństwie byłam dość energiczną, pewną siebie dziewczynką ale z biegiem czasu było coraz gorzej.Obecnie:
- panicznie boje się rozmów telefonicznych. Co jeśli zadzwonie nie w porę?Co jesli powiem cos głupiego? Umawiam się do lekarza przez tydzień bo boje się wybrać numer. Ostatnio kuzynka dała mi numer do swojej przyjaciółki, która mogłaby załatwić mi prace. Podobno miła dziewczyna. Od trzech dni jeszcze nie zadzwoniłam i całe dnie mijają mi na strachu, że musze zadzwonić. Od trzech dni nie mysle o niczym innym.
- mam tylko parę znajomych z lat dzieciństwa, nie umiem gadać z chłopakami (na palcach jednej ręki umiem wyliczyć tych z którymi rozmawiałam przez całe życie), nie chodze na imprezy czy jakies spotkania - na tych na których byłam rzadko sie odzywam. Robie chyba złe wrażenie na ludziach bo usłyszałam od jednej osoby ze X uważa ze go nie lubie (co jest nieprawdą!bo ja wiem czemu tak pomyślał?)
- zawsze myślałam ze nie mam pamięci do twarzy ale ostatnio jak byłam u lekarza to zdałam sobie sprawę ze nie pamiętam jak wygladała lekarka bo w ciągu całej wizyty jeden raz na nią spojrzałam a tak to gapiłam się w biurko!
-nie kupuje niczego w niesamoobsługowym sklepie, nie podejde i nie zapytam sie sprzedawcy czy mają bluzke w mniejszym rozmiarze, ostatnio gdy mama się pytała o coś w sklepie to nie zdajac sobie z tego sprawy cofnełam się o parę kroków i odwróciłam wzrok
- w sytuacjach społecznie stresowych czerwienie sie, głos mi sie łamie, serce łomocze
Wiem ze wielu z was ma gorzej a ja tak narzekam okropnie - sorry. Mimo tych przeszkód ułożyłam sobie fajne zycie...tylko ze nie jestem szczesliwa (a powinnam!niczego mi w tym zyciu nie brakuje) i nie mam pracy (rozmowa kwalifikacyjna taaa...) Myślałam o wizycie u psychologa ale to jest zbyt trudne. Musiałabym umówić sie na wizyte (nie dam rady!), potem pójśc tam (a co jeśli ktos mnie zobaczy?), opowiedzieć lekarzwoi wszystko (najgorsza czesc bo co jeśli mnie wyśmieje?). Na samą myśl się stresuje.
Uff dobrze to wyrzucić z siebie. Pozdrawiam wszystkich!
- panicznie boje się rozmów telefonicznych. Co jeśli zadzwonie nie w porę?Co jesli powiem cos głupiego? Umawiam się do lekarza przez tydzień bo boje się wybrać numer. Ostatnio kuzynka dała mi numer do swojej przyjaciółki, która mogłaby załatwić mi prace. Podobno miła dziewczyna. Od trzech dni jeszcze nie zadzwoniłam i całe dnie mijają mi na strachu, że musze zadzwonić. Od trzech dni nie mysle o niczym innym.
- mam tylko parę znajomych z lat dzieciństwa, nie umiem gadać z chłopakami (na palcach jednej ręki umiem wyliczyć tych z którymi rozmawiałam przez całe życie), nie chodze na imprezy czy jakies spotkania - na tych na których byłam rzadko sie odzywam. Robie chyba złe wrażenie na ludziach bo usłyszałam od jednej osoby ze X uważa ze go nie lubie (co jest nieprawdą!bo ja wiem czemu tak pomyślał?)
- zawsze myślałam ze nie mam pamięci do twarzy ale ostatnio jak byłam u lekarza to zdałam sobie sprawę ze nie pamiętam jak wygladała lekarka bo w ciągu całej wizyty jeden raz na nią spojrzałam a tak to gapiłam się w biurko!
-nie kupuje niczego w niesamoobsługowym sklepie, nie podejde i nie zapytam sie sprzedawcy czy mają bluzke w mniejszym rozmiarze, ostatnio gdy mama się pytała o coś w sklepie to nie zdajac sobie z tego sprawy cofnełam się o parę kroków i odwróciłam wzrok
- w sytuacjach społecznie stresowych czerwienie sie, głos mi sie łamie, serce łomocze
Wiem ze wielu z was ma gorzej a ja tak narzekam okropnie - sorry. Mimo tych przeszkód ułożyłam sobie fajne zycie...tylko ze nie jestem szczesliwa (a powinnam!niczego mi w tym zyciu nie brakuje) i nie mam pracy (rozmowa kwalifikacyjna taaa...) Myślałam o wizycie u psychologa ale to jest zbyt trudne. Musiałabym umówić sie na wizyte (nie dam rady!), potem pójśc tam (a co jeśli ktos mnie zobaczy?), opowiedzieć lekarzwoi wszystko (najgorsza czesc bo co jeśli mnie wyśmieje?). Na samą myśl się stresuje.
Uff dobrze to wyrzucić z siebie. Pozdrawiam wszystkich!