15 Lis 2012, Czw 15:47, PID: 324810
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 15 Lis 2012, Czw 16:42 przez narewicz.)
Byłem dzisiaj na pierwszej wstępnej rozmowie kwalifikacyjnej u pośrednika i pierwszy raz w życiu wspomogłem się ok 0.4mg alprazolamu (jedna cała i 3/4 całej tabletki 0,25mg) . Przed rozmową czułem się całkowicie wyluzowany, nie byłem senny, a wręcz pobudzony. Sama rozmowa odbywała się w pokoiku z jedną miłą panią. Normalnie w takiej sytuacji stresowałbym się strasznie. Dzisiaj jednak ten lęk i stres był wyraźnie mniejszy. Później miałem jakieś testy "sprawnościowe" i tutaj nie było już jednak tak kolorowo .Musiałem poskręcać jakieś prostokąty ze sobą w prostopadłościan wg schematu i podczas kręcenia śrubek dłonie mi się zaczęły całe trząść i wiadomo jak te przykręcanie wyglądało a w głowie w tej chwili wiadomo co... Mimo wszystko udało się przejść do kolejnego etapu- na jutro . Jutro mam rozmowę kwalifikacyjną już docelowo w tej firmie, a po rozmowie jakieś rozwiązywanie zadań w grupie z innymi... I tam pewnie będzie więcej osób, które mnie oceniają niż jedna miła pani, a w dodatku ta cała jeszcze.... Nie wyobrażam sobie tego i na samą myśl się denerwuję Gdyby tego było mało to ten zomiren załatwiła moja mama na moje problemy i to ukrywa pewnie w "trosce" o mnie . I do tej pory dała mi "ĆWIERĆ" tabletki 0,25mg i to na dodatek PRZED SNEM. Więc nie wiem i szczerze wątpie czy jej przemówie, że to mi bardzo jutro pomoże. Boję się jutrzejszego dnia i wręcz nie wyobrażam sobie pójścia tam "na trzeźwo"...