18 Lis 2012, Nie 22:00, PID: 325125
Przepraszam administracje za odświeżenie tak starego tematu, ale znalazłem go w wyszukiwarce, nie poprzez forum.
Dziękuję autorowi za to, że dzięki temu co zacytuję poniżej wreszcie wiem, w jaki sposób mówić o swoim problemie. Wiem jakimi słowami go określić. Będę się uczył tego wszystkiego na pamięć i jak mnie ktoś spyta to wyrecytuję wszystko to co jest tutaj napisane:
Jestem już po kilku sesjach Biofeedbacku, który teoretycznie miał mi baaardzo pomóc. Jak na razie efekty są niewielkie, ale czuję, że coś się zmienia. Mam nadzieję, że z czasem ogarnę jakoś moje życie
Dziękuję autorowi za to, że dzięki temu co zacytuję poniżej wreszcie wiem, w jaki sposób mówić o swoim problemie. Wiem jakimi słowami go określić. Będę się uczył tego wszystkiego na pamięć i jak mnie ktoś spyta to wyrecytuję wszystko to co jest tutaj napisane:
tuiteraz napisał(a):C
Abstrahując od innych objawów fobii i dystymii, które były już poruszane,
moim problemem jest m.in. deficyt uwagi.
Generalnie problemem jest to, że za dużo myślę. tak 5-10%moich myśli jest produktywnych, reszta, to reminescencje z przeszłości,
wymyślanie, w jaki sposób mógłbym poprowadzić konwersację, która się odbyła, lub obmyślanie, tego co powiem w przyszłości, albo kompletny random.
Nigdy nie potrafiłem prowadzić żadnego organizera, czy to w wersji elektronicznej, czy kalendarza, zwykle je gubiłem lub zapominałem o nich.
[...]założenie, że zrobię coś codziennie o tej samej porze(wezmę tabletkę, pójdę gdzieś, itd.), w praktyce nigdy nie jest spełnione.
Wykłady, służą mi tylko po to, żeby wyjść z domu i zająć się czymś, sprowadza się to do tego, że uciekam do ostatniej ławki i po początku notowania, mój umysł gdzieś ucieka... zwykle przy okazji, po zeszycie zdążę nabazgrać batalion nieudanych kluczy wiolinowych.
Jestem już po kilku sesjach Biofeedbacku, który teoretycznie miał mi baaardzo pomóc. Jak na razie efekty są niewielkie, ale czuję, że coś się zmienia. Mam nadzieję, że z czasem ogarnę jakoś moje życie