29 Lis 2012, Czw 1:53, PID: 327652
Ja zwykle wolałam się po prostu fizycznie zmęczyć- brałam psa na smycz i biegałam z nim po lesie (chociaż biegać nie znoszę), albo wsiadałam na rower i wracałam po dwóch godzinach. Pomagało, przy wyczerpującym wysiłku człowiek przestaje myśleć o zwichniętej psychice.