11 Gru 2012, Wto 17:38, PID: 329805
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 11 Gru 2012, Wto 17:40 przez maggieflakes.)
[quote="Luna"] Na jakim szkoleniu byłaś? : )
na przedstawiciela handlowego :-D
Wiem też się zszokowałam, że się na takie zapisałam, ale to znowu było w ramach walki z fobią bardziej :-) a poza tym niezła kasa jak na warunki PUP spadła
W sumie na początku się zapisałam na inne szkolenie, ale facet w PUPie mi wtedy powiedział, że się na niego nie kwalifikuję, więc zaproponował mi takie, bo za bardzo dużego wyboru nie było. Oczywiście przedtem wypełnianie mnóstwa papierków, jakiś bzdurnych ankiet przed, po i w trakcie szkolenia (wspaniała biurokracja:-)). Miałam jeszcze też przed szkoleniem rozmowę z doradcą zawodowym na której przyznałam się trochę, że mam problemy w kontaktach z ludźmi, a ona mi na to, że może chcę zaczekać na jakieś inne szkolenie, które mnie bardziej zainteresuje i łagodnie dała mi do zrozumienia czy w ogóle jest sens tego żebym na takie szkolenie szła. A ja ostro: chce spróbować :-) . Potem jak stamtąd wyszłam to od razu mnóstwo wątpliwości, że mogłam jednak zrezygnować, czy w ogóle dam radę przełamać lęki, bo miały tam być m.in symulacje rozmów z klientami, więc w lekką panikę wpadłam później. Szkolenie trwało miesiąc. Pierwszego dnia aż tak bardzo się nie stresowałam jak myślałam. Grupa składała się z 8 osób. Byłam jedną z najstarszych osób, średnia wieku 25 lat :-) . Grupa nie była najgorsza, w sumie tylko jedna osoba budziła we mnie jakiś tam lęk, gwiazda jakich mało, która się ceni i nie będzie pracować poniżej 1500 zł . I w ogóle większość tam chciała własne biznesy pozakładać, a ja wśród nich taki borok. Najgorsza była symulacja rozmowy kwalifikacyjnej na forum grupy, ale wybrnęłam z tego, bo poprosiłam prowadzącego, że chce bez publiczności. Wiedziałam, że się mogę rozkleić ze wstydu z powodu mojego cv, które na tle innych było wręcz tragiczne. I tak też się stało, rozkleiłam się i przyznałam się do moich problemów z szukaniem i utrzymaniem pracy, ale nie powiedziałam, że to przez fs i nerwicę. Prowadzący już mnie trochę znał, bo to tak mieliśmy w połowie kursu i za nami już było parę symulacji rozmów i widział, że mi to tak dobrze nie idzie jak innym. Większą trudność sprawiały mi symulacje rozmów z klientami niż wystąpienia publiczne przed grupą. To w ogóle był hardcore te symulacje, ale dałam radę i z tego jestem dumna :-D .
na przedstawiciela handlowego :-D
Wiem też się zszokowałam, że się na takie zapisałam, ale to znowu było w ramach walki z fobią bardziej :-) a poza tym niezła kasa jak na warunki PUP spadła
W sumie na początku się zapisałam na inne szkolenie, ale facet w PUPie mi wtedy powiedział, że się na niego nie kwalifikuję, więc zaproponował mi takie, bo za bardzo dużego wyboru nie było. Oczywiście przedtem wypełnianie mnóstwa papierków, jakiś bzdurnych ankiet przed, po i w trakcie szkolenia (wspaniała biurokracja:-)). Miałam jeszcze też przed szkoleniem rozmowę z doradcą zawodowym na której przyznałam się trochę, że mam problemy w kontaktach z ludźmi, a ona mi na to, że może chcę zaczekać na jakieś inne szkolenie, które mnie bardziej zainteresuje i łagodnie dała mi do zrozumienia czy w ogóle jest sens tego żebym na takie szkolenie szła. A ja ostro: chce spróbować :-) . Potem jak stamtąd wyszłam to od razu mnóstwo wątpliwości, że mogłam jednak zrezygnować, czy w ogóle dam radę przełamać lęki, bo miały tam być m.in symulacje rozmów z klientami, więc w lekką panikę wpadłam później. Szkolenie trwało miesiąc. Pierwszego dnia aż tak bardzo się nie stresowałam jak myślałam. Grupa składała się z 8 osób. Byłam jedną z najstarszych osób, średnia wieku 25 lat :-) . Grupa nie była najgorsza, w sumie tylko jedna osoba budziła we mnie jakiś tam lęk, gwiazda jakich mało, która się ceni i nie będzie pracować poniżej 1500 zł . I w ogóle większość tam chciała własne biznesy pozakładać, a ja wśród nich taki borok. Najgorsza była symulacja rozmowy kwalifikacyjnej na forum grupy, ale wybrnęłam z tego, bo poprosiłam prowadzącego, że chce bez publiczności. Wiedziałam, że się mogę rozkleić ze wstydu z powodu mojego cv, które na tle innych było wręcz tragiczne. I tak też się stało, rozkleiłam się i przyznałam się do moich problemów z szukaniem i utrzymaniem pracy, ale nie powiedziałam, że to przez fs i nerwicę. Prowadzący już mnie trochę znał, bo to tak mieliśmy w połowie kursu i za nami już było parę symulacji rozmów i widział, że mi to tak dobrze nie idzie jak innym. Większą trudność sprawiały mi symulacje rozmów z klientami niż wystąpienia publiczne przed grupą. To w ogóle był hardcore te symulacje, ale dałam radę i z tego jestem dumna :-D .