24 Gru 2012, Pon 19:25, PID: 331644
Tosia, ja Ciebie rozumiem, mój ojciec też jest pod wpływem w każde święto. Tyle że on się robi wulgarny i agresywny wtedy, ogólnie nieprzyjemny często, więc siedząc z nim przy jednym stole jest także ciężko bo to się w ogóle nie łączy. Kiedyś wychodził rano w wigilię wracał na kolację nietrzeźwy. każdy miał już humor zważony, bo to takie święto rodzinne, a tu każdy swoje robi, nie umiemy się zgrać, każdy smutny albo zdenerwowany. Właśnie w takie dni kiedy wszyscy jesteśmy z musu razem to najbardziej widać. Na co dzień ktoś jest głównie poza domem, kogoś w ogóle nie ma i tak to leci. Ogólnie to nie zdarzyło mi się chyba przeżyć naprawdę miłych świąt, więc też nie jestem rozczarowana, mam zawsze tylko nadzieję, że szybko miną i wszystko wróci do normy