18 Sty 2013, Pią 17:27, PID: 334582
Na szczęście mnei taki problem nei dotyczy. Wsiadam jak popadnie, jak są miejsca i mam ochotę, to siadam. Jeśli jest ich niewiele i odzywa sie wewnętrzny głos "mozesz postać", to stoje. Jak milczy, to zajmuję miejsce. Potem, gdy mam ochotę, a jest taka potrzeba, ustępuję. A jak nei mam albo jestem zmęczony, to nie. No, chyba ze ktoś kulturalnie poprosi. Nie wiem co by bło, gdyby poprosił z pretensja i wyrzutem, ale tego nie przeżyłem. Natomiast kilka razy nie usłyszałem średnio kulturlanej sugestii, ze powinienem wstać, albo zwyczajnie nie zauważyłem, ze jakiś starzec stoi i w eter szły puszczane "do mnie czy koło mnie" narzekania na dzisiejszą młodzież. W takim wypadku oczywiscie siedziałem nadal jakby nigdy nic... No dobra, czasem starałem się wygladać na bardziej nieobecnego niż byłem