19 Sty 2013, Sob 10:34, PID: 334685
zacząłem odczuwać, że zostałem całkiem sam, po skończeniu liceum, gdy dwie najbliższe osoby poszły swoją drogą. Co prawda czasem się spotkamy ale rzadko bo mają swoje życie.
I właśnie przez samotność chyba, pomyślałem sobie, że trzeba przekłuć swoje poglądy w konkretne działanie. Idee same w sobie są ważne, a właściwie to co można przez nie osiągnąć, ale nie robi sie tego w pojedynkę.
Najpierw chciałem się zapisać do pewnej organizacji, która mi odpowiadała. Szukałem informacji na temat ich działalności w moim regionie. Oczywiście w moich okolicach wymarła. Ale poznałem na forum jedna osobę, która miała podobne zamierzenia do moich i sie dogadaliśmy i razem zaczęliśmy organizować. On próbował zaangażować swoich znajomych, bo działał już wcześniej, więc ich poznałem a czasem ktoś nowy dochodził (i odchodził). Takie tam sprawy polityczno-filozoficzne, po których czasem szliśmy do pubu :-P mam dwa dalsze wyjazdy za sobą, które dosyć ciężko zniosłem bo nie lubię podróżować, i poznanie paru osób, które można zobaczyć w telewizji
problem jest taki, że muszę dojeżdżać do innego miasta jako jedyny. I widać moją desperację bo prawie zawsze jestem w przeciwieństwie do innych, którzy jeszcze tam studiują albo mieszkają po prostu
Fobia wcale mi nie przeszła ale jest mi tam, z nimi, trochę łatwiej, bo mając podobne poglądy, mamy o czym rozmawiać. Dziewczyn też jest sporo w tym środowisku (lewicowe), jeśli ktoś miałby takie zamiary no ale mi akurat nie uda sie z tym wygrać
I właśnie przez samotność chyba, pomyślałem sobie, że trzeba przekłuć swoje poglądy w konkretne działanie. Idee same w sobie są ważne, a właściwie to co można przez nie osiągnąć, ale nie robi sie tego w pojedynkę.
Najpierw chciałem się zapisać do pewnej organizacji, która mi odpowiadała. Szukałem informacji na temat ich działalności w moim regionie. Oczywiście w moich okolicach wymarła. Ale poznałem na forum jedna osobę, która miała podobne zamierzenia do moich i sie dogadaliśmy i razem zaczęliśmy organizować. On próbował zaangażować swoich znajomych, bo działał już wcześniej, więc ich poznałem a czasem ktoś nowy dochodził (i odchodził). Takie tam sprawy polityczno-filozoficzne, po których czasem szliśmy do pubu :-P mam dwa dalsze wyjazdy za sobą, które dosyć ciężko zniosłem bo nie lubię podróżować, i poznanie paru osób, które można zobaczyć w telewizji
problem jest taki, że muszę dojeżdżać do innego miasta jako jedyny. I widać moją desperację bo prawie zawsze jestem w przeciwieństwie do innych, którzy jeszcze tam studiują albo mieszkają po prostu
Fobia wcale mi nie przeszła ale jest mi tam, z nimi, trochę łatwiej, bo mając podobne poglądy, mamy o czym rozmawiać. Dziewczyn też jest sporo w tym środowisku (lewicowe), jeśli ktoś miałby takie zamiary no ale mi akurat nie uda sie z tym wygrać