14 Lut 2013, Czw 20:13, PID: 339404
nie mialem kasy na prywatne terapie, u terapeutki bylem 3 razy. oddzialy w szpitalach ktorych bylem: jeden ogolny, czyli takie zbiorowisko ludzi z problemami- nie ma tam zadnej prawdziwej terapii. Drugi - terapia grupowa, w nurcie ktory na fobie spoleczna moze pomoc najmniej.
nie urodzilem sie w czepku, nie bylem najbardziej lotnym chlopakiem. Moja 'fobia' nie przeszla mi w tydzien. Nie chce mi sie licytowac kto mial gorzej, bo mialem okazje uslyszec takie historie ludzi, ktore wydawaly sie nierealne w swoim okrycienstwie. O takich rzeczach to sie niby wie, ze sie dzieja - ale trudno uwierzyc, ze naprawde wsrod nas. Wiec mi zwyczajnie glupio udawac, ze mialem niesamowicie zle.
tak naprawde najwiecej leczylem sie sam, a te szpitale, to byl koniec drogi jesli chodzi o fobie spoleczna - juz bardziej efekty niz przyczyny. Choc jesli chodzi o moje leczenie to nie jest jeszcze koniec. Teraz mnie nie stac, ale jest na tyle dobrze u mnie, ze moge 'przedluzac'.
masz ciezko? wierze. Nie sadze, zebys rejestorwal sie tutaj przez przypadek. Tylko skoro czujesz czas Ci ucieka, to skup sie na tym, co mozesz zmienic. Nie wiem czy potrzebujesz przejsc taki okres, wyrzucic caly zal z siebie? Ale w zasadzie, od samego poczatku, w twoich wypowiedziach czesto zawarta jest pretensja czy to do siebie czy do innych, do lekarzy, do forumowczow, do dawnych znajomych, w ogole do ludzi. Nie wiem dokad to zmierza? Moze to potrzebne.
W sumie, to zostawilbym to w spokoju, ale zaintrygowala mnie twoja postawa vs skargi na brak znajomych. Pomijajac fobie - z takim podejsciem to naprawde nie dziwne (?)
No ale daje juz spokoj
nie urodzilem sie w czepku, nie bylem najbardziej lotnym chlopakiem. Moja 'fobia' nie przeszla mi w tydzien. Nie chce mi sie licytowac kto mial gorzej, bo mialem okazje uslyszec takie historie ludzi, ktore wydawaly sie nierealne w swoim okrycienstwie. O takich rzeczach to sie niby wie, ze sie dzieja - ale trudno uwierzyc, ze naprawde wsrod nas. Wiec mi zwyczajnie glupio udawac, ze mialem niesamowicie zle.
tak naprawde najwiecej leczylem sie sam, a te szpitale, to byl koniec drogi jesli chodzi o fobie spoleczna - juz bardziej efekty niz przyczyny. Choc jesli chodzi o moje leczenie to nie jest jeszcze koniec. Teraz mnie nie stac, ale jest na tyle dobrze u mnie, ze moge 'przedluzac'.
masz ciezko? wierze. Nie sadze, zebys rejestorwal sie tutaj przez przypadek. Tylko skoro czujesz czas Ci ucieka, to skup sie na tym, co mozesz zmienic. Nie wiem czy potrzebujesz przejsc taki okres, wyrzucic caly zal z siebie? Ale w zasadzie, od samego poczatku, w twoich wypowiedziach czesto zawarta jest pretensja czy to do siebie czy do innych, do lekarzy, do forumowczow, do dawnych znajomych, w ogole do ludzi. Nie wiem dokad to zmierza? Moze to potrzebne.
W sumie, to zostawilbym to w spokoju, ale zaintrygowala mnie twoja postawa vs skargi na brak znajomych. Pomijajac fobie - z takim podejsciem to naprawde nie dziwne (?)
No ale daje juz spokoj