12 Kwi 2013, Pią 14:32, PID: 346852
Hmm w takim razie może rzeczywiście nie był to zbyt dobry przykład… Ja akurat nawiązałam na swoim kierunku kilka fajnych znajomości. Unikanie kontaktu, ignorowanie nie jest rozwiązaniem, jeśli nie znajdziesz w grupie nikogo z kim możesz czuć się swobodnie.
Doskonale Cię rozumiem, bo jednym z powodów rzucenia mojej pracy były właśnie kontakty z innymi ludźmi albo, jak napisałaś, ich brak. Nie było to miłe uczucie, gdy w mojej obecności wszyscy umawiali się np. na imprezę, a ja byłam w zasadzie niewidzialna Pracowałam tam pół roku, ale to była męka.
Wydaje mi się, że o ile problem faktycznie tkwi w nas, to dużo zależy również od środowiska, do jakiego trafisz. Jeśli jest zamknięte i nie podejmuje żadnych starań, żeby nawiązać kontakt z nową osobą, to tym bardziej jest się trudno wbić Wiadomo, że fobicy w takiej sytuacji są spaleni na starcie.
A studia na pewno uda Ci się skończyć Nie próbowałaś nawiązać kontaktu z kimś, kto też jest cichy i nieśmiały? W sumie to jeszcze większe wyzwanie, ale taka osoba prędzej Cię zrozumie niż przebojowy ekstrawertyk
Doskonale Cię rozumiem, bo jednym z powodów rzucenia mojej pracy były właśnie kontakty z innymi ludźmi albo, jak napisałaś, ich brak. Nie było to miłe uczucie, gdy w mojej obecności wszyscy umawiali się np. na imprezę, a ja byłam w zasadzie niewidzialna Pracowałam tam pół roku, ale to była męka.
Wydaje mi się, że o ile problem faktycznie tkwi w nas, to dużo zależy również od środowiska, do jakiego trafisz. Jeśli jest zamknięte i nie podejmuje żadnych starań, żeby nawiązać kontakt z nową osobą, to tym bardziej jest się trudno wbić Wiadomo, że fobicy w takiej sytuacji są spaleni na starcie.
A studia na pewno uda Ci się skończyć Nie próbowałaś nawiązać kontaktu z kimś, kto też jest cichy i nieśmiały? W sumie to jeszcze większe wyzwanie, ale taka osoba prędzej Cię zrozumie niż przebojowy ekstrawertyk