01 Paź 2013, Wto 1:05, PID: 365591
Mnie rodzice uważali za wariatkę, jeśli panikowałam przy chodzeniu do sklepu... Zwłaszcza matka A ja naprawdę chciałam być odważna, "normalna".
Podstawówka była najgorsza, potem było lepiej. W liceum musiałam się trochę otworzyć, ale też łatwo nie było. Tu nie chodzi nawet o to, że czegoś nie zrobię, nie pójdę, nie załatwię... Tylko sprawia mi to przykrość, bardzo się boję i stresuję. Staram się z tym walczyć, ale to naprawdę trudne. Od dłuższego czasu zastanawiałam się nad wizytą u psychiatry bądź psychologa, ale nie wiem, czy jest sens... Z drugiej strony mam takie dni, kiedy myślę, że sama sobie z pewnymi rzeczami nie poradzę, myślę o tym, jakie katuszę będę przeżywać, kiedy będę musiała iść do pracy itd. Mam naprawdę wiele marzeń i ambicji, ale martwię się, że przez ten ciągły lęk nie uda mi się ich zrealizować
Btw. To, że zdecydowałam się odezwać, też było dla mnie nie lada wyzwaniem. Taki to czubek ze mnie
Podstawówka była najgorsza, potem było lepiej. W liceum musiałam się trochę otworzyć, ale też łatwo nie było. Tu nie chodzi nawet o to, że czegoś nie zrobię, nie pójdę, nie załatwię... Tylko sprawia mi to przykrość, bardzo się boję i stresuję. Staram się z tym walczyć, ale to naprawdę trudne. Od dłuższego czasu zastanawiałam się nad wizytą u psychiatry bądź psychologa, ale nie wiem, czy jest sens... Z drugiej strony mam takie dni, kiedy myślę, że sama sobie z pewnymi rzeczami nie poradzę, myślę o tym, jakie katuszę będę przeżywać, kiedy będę musiała iść do pracy itd. Mam naprawdę wiele marzeń i ambicji, ale martwię się, że przez ten ciągły lęk nie uda mi się ich zrealizować
Btw. To, że zdecydowałam się odezwać, też było dla mnie nie lada wyzwaniem. Taki to czubek ze mnie