21 Lut 2014, Pią 4:02, PID: 381696
Cóż, w pracy nie mam takiego luksusu, ale pamiętam, że miałam w szkle kilka takich momentów, kiedy za nic na świecie nie chciałam tam iść.
Pierwszy było w gimnazjum. Kiedy pewnego dnia trener zapomniał sprawdzić listy obecności na treningu i nikt nie zwrócił uwagi, że mnie nie ma.
Niby bajecznie. Ale z jakiegoś powodu uderzyło mnie to. Przychodziłam coraz rzadziej na treningi i na zajęcia. Bo przecież nikt mnie nie widział. Nie musiałam się tam męczyć, mogłam zostać w domu. Marzyłam, żeby uczyć się prywatnie w domu.
Miałam przez to spore kłopoty i dochodziło do tego, że wychodząc rano z domu, skręcałam na autostradę i szłam wzdłuż niej, za bramy miasta, przez las i na powrót do miasta. Wtedy zazwyczaj było już tak późno, że mama nie dziwiła się, że jestem.
Drugi kryzys miałam w liceum. Za mną na geografii siedział ciołek, który się bardzo nudził i rzucał w przypadkowe osoby a to gumką, a to papierkiem... Kiedy wyszłam z klasy i zobaczyłam, że mam gumę we włosach, przez cały miesiąc chodziłam na wagary do czytelni miejskiej biblioteki.
Pierwszy było w gimnazjum. Kiedy pewnego dnia trener zapomniał sprawdzić listy obecności na treningu i nikt nie zwrócił uwagi, że mnie nie ma.
Niby bajecznie. Ale z jakiegoś powodu uderzyło mnie to. Przychodziłam coraz rzadziej na treningi i na zajęcia. Bo przecież nikt mnie nie widział. Nie musiałam się tam męczyć, mogłam zostać w domu. Marzyłam, żeby uczyć się prywatnie w domu.
Miałam przez to spore kłopoty i dochodziło do tego, że wychodząc rano z domu, skręcałam na autostradę i szłam wzdłuż niej, za bramy miasta, przez las i na powrót do miasta. Wtedy zazwyczaj było już tak późno, że mama nie dziwiła się, że jestem.
Drugi kryzys miałam w liceum. Za mną na geografii siedział ciołek, który się bardzo nudził i rzucał w przypadkowe osoby a to gumką, a to papierkiem... Kiedy wyszłam z klasy i zobaczyłam, że mam gumę we włosach, przez cały miesiąc chodziłam na wagary do czytelni miejskiej biblioteki.