02 Mar 2014, Nie 0:41, PID: 382714
też tak mam. odkąd chodzę do liceum, ciągle zastanawiam się (już ktoś wyżej o tym wspomniał), jak można mieć tylu znajomych, ciągle z kimś gadać i w ogóle. w szkole mam paru znajomych spoza klasy, ale wszyscy poznani są przez moją najlepszą kumpelę, więc tak jakby nie są to "moi" znajomi. nienawidzę sytuacji, kiedy mijamy ich, z wcześniej wymienioną kumpelą, na korytarzu, bo ja zawsze mówię im tylko cześć, a oni sobie gadają, podczas gdy ja nie mam nic do powiedzenia i czuję się głupio i niby robię coś na telefonie i potem tylko w+ się na siebie, że nie włączyłam się do rozmowy czy coś w tym stylu. mam jakąś obsesję na punkcie lajków na fejsie (co jest głupie), przeżywam to, że moje zdjęcia mają 4 razy mniej lajków niż inne, co wiem, że jest żałosne, ale jakoś nie mogę tego powstrzymać. powtarzam sobie, że przecież dobrze mi, tak jak jest, ale i tak w głębi boli mnie to, że nie jestem taka jak inni i że właśnie nie mam tych znajomych. albo to, że mój rocznik ma teraz osiemnastki i ciągle widzę zdjęcia ludzi, którzy się bawią, kiedy ja sama wiem, że pewnie na żadnej się nie pojawię(bo nikt mnie nie zaprosi) chyba, że trafią się dwie czy trzy i to by było na tyle. w+ mnie to przejmowanie się, ale tak naprawdę ciągle o tym myślę.