05 Cze 2014, Czw 15:58, PID: 394854
Nie chcesz martwić rodziców. Ja kiedyś też nie chciałem i nawet udawałem, że nie jestem tak wyobcowany. Problem jednak istnieje i Ty sam nie bardzo go potrafisz rozwiązać. Rodzice unikają jego zauważenia tak jak Ty wychodzenia. Na dłuższą metę to niczemu nie służy.
Dla Twoich rodziców problemem były twoje dolegliwości, czy to, że się leczyłeś? Bardziej to drugie?
Psycholog pomógłby Ci zrozumieć skąd się biorą te lęki. Dowiedziałeś się czegoś na ten temat podczas wizyt u psychologa?
Sam chyba możesz jednak iść formalnie. Sprawdź.
Siedzenie w domu...Im więcej siedzisz tym trudniej wychodzić....I tak w kółko...
Wiesz o tym. Może Twoi przyjaciele mogliby Cię odwiedzić? A jak czujesz się kiedy chodzisz w czyimś towarzystwie? Mogliby po Ciebie przyjść. Oni wiedzą o twoich problemach? Nie łatwo powiedzieć komuś ja sie boję chodzić po ulicy. Co inni o mnie pomyślą. A kiedy mówi się nie wprost ktoś może nie zrozumieć o co chodzi..
Mówię o tym, że nie mozna się zamykać.
Co do platania nóg. Przełamujesz sie. Idziesz choc sie boisz a tu nogi...To przybijające. Mówienie Ci, że ludzie nie zwracają na Ciebie większej uwagi i mają gdzieś czy plączą Ci się nogi Cię nie przekona...Rozważ to jednak. Może trochę tak jest. Nie jesteś taki ważny. Nawet jak ktoś spojrzy to co? Dlaczego to dla Ciebie takie ważne co myślą inni? To bardziej siedzi w nas niż w innych. Sami sobie dokładamy.
Nie jest też dobrze starać się nie bać. Jak się boję to się boję. Nie ma w tym nic złego. Mogę się bać. Nieprzyjemnie się bać. Wiem. Jednak jak można pokonać strach kiedy sie niby nie boimy? Tu moje przypuszczenie. Ty idziesz i starasz się nie bać. Boisz się nadal, ale nie tylko część tego strachu odczuwasz a reszta uzewnętrznia się przez twoje nogi.
I tu własnie przydaje się psycholog. Nam samym trudno pojąć co się z nami dzieje
Dla Twoich rodziców problemem były twoje dolegliwości, czy to, że się leczyłeś? Bardziej to drugie?
Psycholog pomógłby Ci zrozumieć skąd się biorą te lęki. Dowiedziałeś się czegoś na ten temat podczas wizyt u psychologa?
Sam chyba możesz jednak iść formalnie. Sprawdź.
Siedzenie w domu...Im więcej siedzisz tym trudniej wychodzić....I tak w kółko...
Wiesz o tym. Może Twoi przyjaciele mogliby Cię odwiedzić? A jak czujesz się kiedy chodzisz w czyimś towarzystwie? Mogliby po Ciebie przyjść. Oni wiedzą o twoich problemach? Nie łatwo powiedzieć komuś ja sie boję chodzić po ulicy. Co inni o mnie pomyślą. A kiedy mówi się nie wprost ktoś może nie zrozumieć o co chodzi..
Mówię o tym, że nie mozna się zamykać.
Co do platania nóg. Przełamujesz sie. Idziesz choc sie boisz a tu nogi...To przybijające. Mówienie Ci, że ludzie nie zwracają na Ciebie większej uwagi i mają gdzieś czy plączą Ci się nogi Cię nie przekona...Rozważ to jednak. Może trochę tak jest. Nie jesteś taki ważny. Nawet jak ktoś spojrzy to co? Dlaczego to dla Ciebie takie ważne co myślą inni? To bardziej siedzi w nas niż w innych. Sami sobie dokładamy.
Nie jest też dobrze starać się nie bać. Jak się boję to się boję. Nie ma w tym nic złego. Mogę się bać. Nieprzyjemnie się bać. Wiem. Jednak jak można pokonać strach kiedy sie niby nie boimy? Tu moje przypuszczenie. Ty idziesz i starasz się nie bać. Boisz się nadal, ale nie tylko część tego strachu odczuwasz a reszta uzewnętrznia się przez twoje nogi.
I tu własnie przydaje się psycholog. Nam samym trudno pojąć co się z nami dzieje