18 Lip 2014, Pią 16:57, PID: 403518
większość życia to odgrywanie scenek; ciągle trzeba udawać kogoś kim się nie jest; a nienaturalnie wypada z początku, jak się jeszcze nie jest sobą.
Tylko jak wymagać od ludzi, którzy nigdy nie byli pewni siebie, żeby zachowywali i czuli się pewnie siebie? Ano powoli, po trochu, nawet jeśli z początku tak naprawdę się boją. Niech testują się, sprawdzają, trenują, uczą się.
Jeśli któryś fobik myśli, że stanie się inny, tak jakoś sam z siebie, bo bardzo chce, to niestety może się rozczarować.
soulmates napisał(a):Myślę, że najpierw trzeba zacząć od pracy nad samoakceptacją, poczuciem własnej wartości i asertywnością, a wtedy pewność siebie przyjdzie sama, z czasem.Tutaj mogę się zgodzić w połowie. Wiadomo, że często naszym problemem jest niska samoocena i niemały wpływ ma na nią sposób w jaki myślimy o sobie i nad tym trzeba pracować. Jednak, dlaczego pewność siebie miałaby sobie przyjść tak znikąd, sama? Żaden kurs nie sprawi, że będę uważał się za odważnego (jak bohater) ale jak uratuję dziecko z płonącego budynku, to wtedy mógłbym o sobie tak pomyśleć. Chodzi o to, że muszę mieć jaką podstawę, by móc z przekonaniem wnioskować o jakiejś swojej cesze. Jeśli mam być przekonany, że potrafię być pewny siebie, to muszę zachowywać się pewnie w sytuacjach wymagających pewności siebie. Niestety żadna ilość "pracy umysłowej" itp. nie zastąpi realnego doświadczenia.
Tylko jak wymagać od ludzi, którzy nigdy nie byli pewni siebie, żeby zachowywali i czuli się pewnie siebie? Ano powoli, po trochu, nawet jeśli z początku tak naprawdę się boją. Niech testują się, sprawdzają, trenują, uczą się.
Jeśli któryś fobik myśli, że stanie się inny, tak jakoś sam z siebie, bo bardzo chce, to niestety może się rozczarować.