06 Gru 2014, Sob 15:35, PID: 424158
Mam w rodzinie taką jedną osobę która potrafiła nieładnie zażartować, bywało, że i ze mnie. Pamiętam, że w towarzystwie zazwyczaj po tych jej "żartach" zalegała niezręczna cisza, bo chyba wszyscy oprócz niej czaili, że powiedziała coś nie tak. Ona chyba po prostu nie czuła, że mówi coś nieodpowiedniego, są i takie osoby, nie wiem jak to nazwać, brak ogłady? Wracając do meritum, wtedy na to nie reagowałem, dziś raczej by było inaczej, ale nie mam okazji się przekonać, chyba nabrała ogłady Natomiast jak ktoś żartuję, a nie jest to jakieś złośliwe to bywa, że sam z siebie się śmieję, staram się mieć dystans do siebie, nie zawsze się jednak udaje