25 Gru 2014, Czw 20:48, PID: 426562
Ja z kolei mam nieco inną sytuację. Niby jestem sobą, ale wcale się z tego nie cieszę. Chciałabym móc udawać kogoś innego; myślę, że wtedy byłoby mi o wiele łatwiej żyć niż teraz. Generalnie ludzie postrzegają mnie jako nudną osobę, która nic nie robi, ciągle siedzi w domu. Jest to po części prawda. Skoro ktoś uważa, że jestem nieciekawa to nie chce nawiązać ze mną kontaktu, więc siedzę w domu - to oczywiste. Ja natomiast nie uważam się za takową, mam wiele do zaoferowania, chociaż nie potrafię tego pokazać przy pierwszym spotkaniu, nie umiem się otworzyć. Mam paru znajomych przy których raczej czułabym się normalnie, ale - jak zawsze - znajdują sobie ciekawsze towarzystwo, bo po co spędzać czas z tak beznadziejną osobą jak ja.
Nie bardzo wiem jak mogę nawiązać jakiekolwiek nowe znajomości, bo jestem niezwykle nieśmiała, niewyróżniająca się z tłumu i generalnie panicznie boję się odrzucenia ze strony nowo poznanych ludzi. Myślę, że gdybym zmieniła towarzystwo i zaczęła zadawać się z wartościowymi osobami (w sensie z takimi, które nie oceniają po pozorach) wówczas mogłabym być sobą i jednocześnie się tego nie wstydzić. Mimo wszystko jest to chyba sytuacja bez wyjścia, moje osobiste piekło. I jeszcze ta świąteczna atmosfera - mam dość.
Nie bardzo wiem jak mogę nawiązać jakiekolwiek nowe znajomości, bo jestem niezwykle nieśmiała, niewyróżniająca się z tłumu i generalnie panicznie boję się odrzucenia ze strony nowo poznanych ludzi. Myślę, że gdybym zmieniła towarzystwo i zaczęła zadawać się z wartościowymi osobami (w sensie z takimi, które nie oceniają po pozorach) wówczas mogłabym być sobą i jednocześnie się tego nie wstydzić. Mimo wszystko jest to chyba sytuacja bez wyjścia, moje osobiste piekło. I jeszcze ta świąteczna atmosfera - mam dość.