02 Sty 2015, Pią 12:43, PID: 427894
Cześć wszystkim... ech, co za dzień -nowy rok, powrót do rzeczywistości, co? Ciekawe jak spędziciliście sylwestra i nowy rok, bo ja oczywiście sam. Całkiem sam bo rodzie nawet pojechali się bawić, rodzeństwo pojechało się bawić a ja sam. No dobra, może nie zupełnie. Byłem z z moim psiakiem Zawsze to coś! No ale nie użalając się nad sobą i przechodząc do meritum tematu, chodzi o to, że podejrzewam u siebie fobię. Jestem z rodziny dość hmm... lekko żyjącej. Nie chodzi o to, że się nie kochamy, nie szanujemy i tak dalej. Wręcz przeciwnie, mimo tego, że u nas w domu jest ogromny luz, jest naprawdę świetnie, moja rodzina jest wspaniała ale nie potrafię tego wykorzystać to są luzaki, lubią się bawić i imprezować a ja? zawsze smutny, zawsze za plecami taty lub mamy, teraz mam 20 lat to po prostu stoję z boku. Zawsze wszyscy traktowaliśmy to jako nieśmiałość. Chociaż ostatnio zamknąłem sie jeszcze bardziej, w sumie to od roku... nawet z rodzicami do znajomych nie chcę wychodzić. Jak byłem mały to tylko z rodzicami. Teraz wcale. Gdyby nie starsze rodzeństwo, pewnie nie miał bym się nawet za dziecka z kim bawić a w szkole by mnie bili -.- ten lęk przed wychodzenieem, przed ludźmi któzy nie mieszkają ze mną w domu jest coraz bardziej poważniejszy a ja... a ja.. boje się przyznać tego przed sobą a tym bardziej przed rodziną... czytałem o tym zjawisku tutaj: http://www.biomedical.pl/psychologia/fob...-5562.html - jak podczas czytania zacząłem sobie to porównywać z moich zachowaniem to zrobiło mi się gorąco... tak jak bym sobie coś potwornego uswiadomił. Nie wiem już sam co o tym myśleć, to straszne / Co o tym myslicie? To faktycznie fobia jakaś? Ale ja nawet do psychologa bałbym się pójść