08 Kwi 2015, Śro 20:00, PID: 441036
U mnie zaś z początku rodzice byli bardzo sceptyczni, caly czas słyszałam jakiś bełkot typu "weź się w garść, po prostu wyjdź do ludzi, jesteś normalna tylko musisz się trochę ogarnąć" blebleble. Dopiero niedawno chyba pojęli że moje problemy są realne. Tata raczej ze mną o tym nie rozmawia ale też nie czuję z jego strony jakiejś dezaprobaty, z mamą próbuję trochę rozmawiać, nie zawsze rozumie, ale widzę że chociaż się stara. Ogólnie to wolę pogadać o moich problemach z terapeutą niż z nimi, ale cieszę się, że chociaż się do całej mojej psychoterapii przekonali... na razie mi to wystarcza.