17 Lip 2008, Czw 13:13, PID: 44391
moim zdaniem 40% dla psychoterapiii ''naturalnych''(nie inwazyjnych typu cwiczenia czegos tam itp.) i 60% dla Chemii mówie o skuteczności likwidowania objawów lęku,FS,depresja.
Dlaczego uwazam ze chemia jednak jest skuteczniejsza>mimo wszystko efekt potrafi byc ewidentny(benzodiazepiny) a w psychoterapii nie ma nic co dziala tak skutecznie jak chocby owe benzo,co pokazuje ze jednak najskuteczniejsza jest technologia i nauka i niejako materialistyczne podejscie do problemu,tylko dlatego ze chemia po prostu pokazuje swoja skutecznosc wyraźnie a psychoterapia jak widac po ludziach co w nich uczestniczyli to nie widac zeby odbyła sie w ich umyslach rewolucja czy cos w tym stylu.
No ale zeby bylo rowno to powolna psychoterapia tez ma swoje uzasadnienie w takim sensie ze mozg jest bardzo plastyczny szczegolnie w mlodym wieku i budowa nowych polaczen neuronowych dziala po dluzszym czasie podobnie jak chemia,tylko ze chemia oddziałuje czesto albo szybko albo natychmiast bo rózne psychoaktywne srodki oddzialuja na mozg tak ze ukierunkowuja go w budowaniu sieci neuronów no i czesto ktos moze miec niedobor serotoniny czy innych.
Chemia ogólnie ma przewage nad naturalnymi metodami i jakoś cięzko mi sie przekonac do psychoterapii nastawionej na pogadanki/zrozumienie problemow.W moim odczuciu to ja juz za duzo rozumiem a jednak nadal nie potrafie zapanowac nad prostymi/pierwotnymi lękowymi reakcjami organizmu typu walcz/uciekaj(racjonalizacja,omawianie tego wszystkiego,tłumaczenie ze nie ma sie czego bac nic nie daje bo to nie racjonalny umysl panuje nad emocjami lęku).
Dlaczego uwazam ze chemia jednak jest skuteczniejsza>mimo wszystko efekt potrafi byc ewidentny(benzodiazepiny) a w psychoterapii nie ma nic co dziala tak skutecznie jak chocby owe benzo,co pokazuje ze jednak najskuteczniejsza jest technologia i nauka i niejako materialistyczne podejscie do problemu,tylko dlatego ze chemia po prostu pokazuje swoja skutecznosc wyraźnie a psychoterapia jak widac po ludziach co w nich uczestniczyli to nie widac zeby odbyła sie w ich umyslach rewolucja czy cos w tym stylu.
No ale zeby bylo rowno to powolna psychoterapia tez ma swoje uzasadnienie w takim sensie ze mozg jest bardzo plastyczny szczegolnie w mlodym wieku i budowa nowych polaczen neuronowych dziala po dluzszym czasie podobnie jak chemia,tylko ze chemia oddziałuje czesto albo szybko albo natychmiast bo rózne psychoaktywne srodki oddzialuja na mozg tak ze ukierunkowuja go w budowaniu sieci neuronów no i czesto ktos moze miec niedobor serotoniny czy innych.
Chemia ogólnie ma przewage nad naturalnymi metodami i jakoś cięzko mi sie przekonac do psychoterapii nastawionej na pogadanki/zrozumienie problemow.W moim odczuciu to ja juz za duzo rozumiem a jednak nadal nie potrafie zapanowac nad prostymi/pierwotnymi lękowymi reakcjami organizmu typu walcz/uciekaj(racjonalizacja,omawianie tego wszystkiego,tłumaczenie ze nie ma sie czego bac nic nie daje bo to nie racjonalny umysl panuje nad emocjami lęku).