10 Maj 2015, Nie 11:13, PID: 445056
Zas napisał(a):W sumie to przecież jest właśnie to twoje zakopanie się w mule, zejście na samo dno piekła o którym ciągle smęcisz.Nie, to jeszcze nie to. Nie doceniasz, jak głębokie jest piekło .
Zas napisał(a):Chodzę na terapię, od niedawna CBT.Ale połączoną z farmakoterapią?
Depresję leczy się lekami. To jest choroba związana z nierównowagą chemiczną w mózgu. Psychoterapia na depresję pomoże mniej więcej tak, jak na zawał serca.
Tośka napisał(a):Nie, nie trzeba od razu wmawiać sobie "jestem śmieciem, i tak mnie nie zatrudnią". Wystarczy podchodzić do rozmów kwalifikacyjnych na tyle obojętnie, na ile to możliwe. Nie pokładać w nich wielkich nadziei, aby uniknąć rozczarowania. Nie ta praca to inna. Wiem, że frustracja narasta w miarę niepowodzeń. Ale wtedy można zmniejszyć wymagania odnośnie pracy, zarobków. Jakaś praca na pewno się znajdzie.Z pierwszą częścią Twojej wypowiedzi się zgadzam. Nie należy zbytnio się przejmować rozmowami, bo zawsze więcej będzie tych odmownych, niż udanych.
Natomiast obniżanie oczekiwań jest złym podejściem. Pracodawcy nie potrzebują tanich pracowników. Potrzebują dobrych i są w stanie im dobrze płacić.
Im więcej poprosisz, tym więcej możesz dostać. W zależności od zdolności negocjacji można dostać 50%-80% tego, o co się na początku poprosiło.
Nie znam natomiast żadnego przypadku, kiedy ktoś poprosił o 1000zł a dostał 2000. Zawsze dostaje się mniej, niż się prosi, dlatego trzeba prosić o dużo.