20 Maj 2015, Śro 0:02, PID: 446320
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 20 Maj 2015, Śro 0:04 przez Zasió.)
nie, bo nie wiem, czy jest udana. nie jestem bezgranicznie zachwycony, jest tylko/aż (nieco? bardziej niż nieco?) lepiej, niż było do tej pory. czasem drażni mnie schematyzm tresury CBT, z drugiej strony odpowiada mi jednak żywy dialog, wymiana wypowiadanych słów. Obawiam się, czy babka nie za bardzo siedzi w psychologii dziecięcej, młodzieżowej - bo jak wiesz przecież z mojego wątku tym sie głównie zajmuje (jaki dołujący jest widok tych licealistów itp wychodzących z wizyty! - oni, mać, leczą sie w odpowiednim czasie! ) - ale budująca jest jakaś widoczna bardziej niz wszędzie przedtem (moze za wyjątkom tego faceta, w którego nurt siem żem nie wpasował) chęć pomocy, a w każdym razie cień jakiejś inicjatywy, wyjścia naprzeciw.
Ale z tego też moze wyjść, bo nie wiem jak to sie rozwinie, - a powinno, jeśli stanie na tym co jest, to znowu będzie kicha, tylko trochę wyczyszczona z - a zwłaszcza nie wiem, czy ja zdołam cokolwiek w sobie zmienić, bo to trudne, wręcz nierealne zadanie... ale... na razie jednak mam poczucie, że mniej marnuję kasę niż w pozostałych przypadkach.
Ale z tego też moze wyjść, bo nie wiem jak to sie rozwinie, - a powinno, jeśli stanie na tym co jest, to znowu będzie kicha, tylko trochę wyczyszczona z - a zwłaszcza nie wiem, czy ja zdołam cokolwiek w sobie zmienić, bo to trudne, wręcz nierealne zadanie... ale... na razie jednak mam poczucie, że mniej marnuję kasę niż w pozostałych przypadkach.