01 Sie 2015, Sob 19:15, PID: 457544
U mnie podobnie - nie tylko w aspekcie studiów i pracy... Ogólnie całe moje życie to brak zdecydowania. Zawsze podejrzewam, że wybiorę źle, nigdy nie jestem przekonana do swoich wyborów. To jest jak jakiś schemat, który mną rządzi...
Zaczęłam się ostatnio zastanawiać skąd ten brak wiary, skąd to przekonanie "nie uda się/nie mam racji (itp.)" się wzięło, czyj głos słyszę w głowie, kiedy podświadomość mówi mi, że to wszystko na nic? W moim przypadku (może w Waszych przypadkach jest podobnie?) to wcale nie mój głos, tylko głos mojej matki. To jej przekonania na mój temat, które ugrzęzły w mózgu i sterują mną jak im się żywnie podoba. Dzisiaj trudno mi powiedzieć, kim jestem tak naprawdę, co jest dla mnie ważne, czego chcę od życia - zamiast tego jest jakaś obca dla mnie postać ulepiona przez rodzica. Trzeba by się jakoś "dokopać" do swojej autentyczności, SWOICH pragnień, SWOICH wartości, zacząć patrzeć na swoje życie SWOIMI oczami, a nie oczami np. swojego rodzica. Wszystkie pewne siebie, spontaniczne osoby, jakie miałam okazję spotkać, nawet nie brały pod uwagę, że mogą zachowywać się nie tak, jak trzeba, mówić nie to, co trzeba, wybierać nie to, co trzeba - po prostu były wierne sobie.
Zaczęłam się ostatnio zastanawiać skąd ten brak wiary, skąd to przekonanie "nie uda się/nie mam racji (itp.)" się wzięło, czyj głos słyszę w głowie, kiedy podświadomość mówi mi, że to wszystko na nic? W moim przypadku (może w Waszych przypadkach jest podobnie?) to wcale nie mój głos, tylko głos mojej matki. To jej przekonania na mój temat, które ugrzęzły w mózgu i sterują mną jak im się żywnie podoba. Dzisiaj trudno mi powiedzieć, kim jestem tak naprawdę, co jest dla mnie ważne, czego chcę od życia - zamiast tego jest jakaś obca dla mnie postać ulepiona przez rodzica. Trzeba by się jakoś "dokopać" do swojej autentyczności, SWOICH pragnień, SWOICH wartości, zacząć patrzeć na swoje życie SWOIMI oczami, a nie oczami np. swojego rodzica. Wszystkie pewne siebie, spontaniczne osoby, jakie miałam okazję spotkać, nawet nie brały pod uwagę, że mogą zachowywać się nie tak, jak trzeba, mówić nie to, co trzeba, wybierać nie to, co trzeba - po prostu były wierne sobie.