03 Sie 2015, Pon 15:09, PID: 457800
Skoro profesorowie psychiatrii toczą wieloletnie spory dot. nazewnictwa zaburzeń osobowości i tworzą różne klasyfikacje chorób psychicznych, to mało prawdopodobne, że nawet doświadczony lekarz/terapeuta potrafi ze 100% pewnością określić NAZWĘ tego, co człowiekowi dolega. Moim zdaniem z perspektywy chorego o wiele ważniejsze niż nazwy jest obserwowanie funkcjonowania własnego organizmu - kiedy się stresuję, w jakich sytuacjach, jakie są reakcje i czy są one dla mnie niekorzystne. A jeśli tak, to w jaki sposób można temu przeciwdziałać, poprawić funkcjonowanie, codzienne życie? Dobrze, jeśli lekarz potrafi zalecić pacjentowi coś, co mu rzeczywiście pomaga, ale co, jeśli dwaj psychiatrzy dali tej samej bliskiej wam osobie zupełnie inne diagnozy, a przepisane przez nich leki działają antagonistycznie? Szlag trafia