14 Sie 2015, Pią 0:03, PID: 461468
Dochodzę do wniosku, że nie. Bardzo rzadko można trafić na kogoś z kim rozmowa sprawia mi przyjemność. Z ludźmi rozmawia się tak ciężko...
Jak rozmawiałbym sam z sobą, to czułbym się bardziej wysłuchany i zrozumiany niż po rozmowie z ludzką istotą.
Słyszy się o rozmowach ciągnących się do świtu o ludziach , którzy lubią z sobą rozmawiać. Ale może to właściwie nie prawda, kolejne
oszustwo światowe, bo to tak fajnie brzmi dobrze nam się rozmawiało. A już nawet nie słyszę wokół siebie ciekawych rozmów, tylko
długie monologi albo nudne wymiany grzeczności, obojętnych wszystkim faktów. A w kolejkach u lekarzy kłótnie nieciekawe, zupełnie bez polotu.
Nawet nie chce mi się już słuchać ludzi na ulicach, mówią zawsze o tym samym, tylko w innym wydaniu, a wszystko jest w nich takie na siłę, i głos i słowa. Jakby im się nie chciało wcale rozmawiać, rozmawiają tylko dlatego, że muszą skoro już razem idą tą ulicą.
Jak rozmawiałbym sam z sobą, to czułbym się bardziej wysłuchany i zrozumiany niż po rozmowie z ludzką istotą.
Słyszy się o rozmowach ciągnących się do świtu o ludziach , którzy lubią z sobą rozmawiać. Ale może to właściwie nie prawda, kolejne
oszustwo światowe, bo to tak fajnie brzmi dobrze nam się rozmawiało. A już nawet nie słyszę wokół siebie ciekawych rozmów, tylko
długie monologi albo nudne wymiany grzeczności, obojętnych wszystkim faktów. A w kolejkach u lekarzy kłótnie nieciekawe, zupełnie bez polotu.
Nawet nie chce mi się już słuchać ludzi na ulicach, mówią zawsze o tym samym, tylko w innym wydaniu, a wszystko jest w nich takie na siłę, i głos i słowa. Jakby im się nie chciało wcale rozmawiać, rozmawiają tylko dlatego, że muszą skoro już razem idą tą ulicą.