14 Sie 2015, Pią 12:28, PID: 461636
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 14 Sie 2015, Pią 13:03 przez Tulkas.)
Zwykle siedzę w domu, ale w przeciwieństwie do wielu fobików nie odczuwam lęku przed wyjściem i znalezieniem się w ruchliwym miejscu. Ba! Czasem nawet wychodzę z domu specjalnie po to, żeby posiedzieć gdzieś na ławce w centrum Warszawy lub na starym rynku i po prostu "chłonąć" atmosferę tego miejsca - obserwować przechodzących ludzi, ich zachowania, rozmowy, śmiech, ten krótki wycinek ich życia, kiedy znajdują się w zasięgu mego wzroku. Uspokaja mnie to i sprawia, ze czuję się mniej samotny.
Lubię też długie spacery i odkrywanie nowych niezbadanych (przeze mnie ) miejsc w mieście.
Moim problemem nie jest tu tyle strach co ogólna apatia i demotywacja, większość dni spędzam bezproduktywnie w domu i tylko czasem, kiedy najdzie mnie ochota i chęć, wychodzę na zewnątrz.
Lubię też długie spacery i odkrywanie nowych niezbadanych (przeze mnie ) miejsc w mieście.
Moim problemem nie jest tu tyle strach co ogólna apatia i demotywacja, większość dni spędzam bezproduktywnie w domu i tylko czasem, kiedy najdzie mnie ochota i chęć, wychodzę na zewnątrz.