24 Lip 2008, Czw 8:54, PID: 46262
Korred, dzięki za tytuł książki, spróbuję ją odnaleźć i przeczytać.
Od dawna już wiem, że to głupie uzależniać swoje poczucie wartości od akceptacji innych, ale tak mam i na razie nie umiem zmienić. Myślę, że my fobiki wpadamy w takie błędne koło: nie widzimy akceptacji innych, więc unikamy towarzystwa i jak inni mają zżyć się z nami, skoro nie dajemy im szansy?
Często czuję się jak piąte koło u wozu, chociaż staram się jak mogę, jeśli ktoś potrzebuje pomocy, najpierw idzie do mnie. Jednak w takich luźnych sytuacjach towarzyskich ludzie mnie nie słuchają, za to jestem dla znajomych najlepszym wolnym słuchaczem, co mnie wkurza, bez przerwy gadają o sobie, czasami myślę, że nie ma sensu z nikim rozmawiać i że najlepszym lekarstwem na niskie poczucie wartości będzie wpaść w drugą skrajność - totalnie olewać wszystkich i być niemiłym
SM, moi wychowankowie nie mają innego wyjścia jak mnie zaakceptować przebywając ze mną 8 godzin dziennie
Głupio mi tak gadać o sobie, wiem, że inni forumowicze mają te same problemy.
Od dawna już wiem, że to głupie uzależniać swoje poczucie wartości od akceptacji innych, ale tak mam i na razie nie umiem zmienić. Myślę, że my fobiki wpadamy w takie błędne koło: nie widzimy akceptacji innych, więc unikamy towarzystwa i jak inni mają zżyć się z nami, skoro nie dajemy im szansy?
Często czuję się jak piąte koło u wozu, chociaż staram się jak mogę, jeśli ktoś potrzebuje pomocy, najpierw idzie do mnie. Jednak w takich luźnych sytuacjach towarzyskich ludzie mnie nie słuchają, za to jestem dla znajomych najlepszym wolnym słuchaczem, co mnie wkurza, bez przerwy gadają o sobie, czasami myślę, że nie ma sensu z nikim rozmawiać i że najlepszym lekarstwem na niskie poczucie wartości będzie wpaść w drugą skrajność - totalnie olewać wszystkich i być niemiłym
SM, moi wychowankowie nie mają innego wyjścia jak mnie zaakceptować przebywając ze mną 8 godzin dziennie
Głupio mi tak gadać o sobie, wiem, że inni forumowicze mają te same problemy.