03 Wrz 2015, Czw 3:47, PID: 467758
Dziś wziąłem pierwszy raz phenibut, więc opiszę na świeżo jak to wyglądało.
Wziąłem tabletkę (500mg) około godziny 18, nie wiem czy to ma znaczenie, ale byłem całkiem zmęczony po całym dniu pracy i długiej jeździe rowerem. Po zażyciu tabletki usiadłem przy laptopie przez piętnaście minut około nie czułem żadnego efektu potem zacząłem lekko wpadać w stan euforii. Czułem się jakby zaraz miała czekać mnie za+ przygoda, nie mogłem się jej doczekać.
Zaraz potem wszedł na chwilę brat do pokoju i nawijalem mu coś przez chwile nie łapiąc prawie tchu miałem słowotok.
Około 20 wyszedłem z domu, w drodze pisałem na messengerze z koleżanką i pisałem jej bardzo długie wiadomości i szczere, co nie zdarza mi się często. Wiec można powiedzieć, że nie odczuwałem leku przed okazaniem moich myśli co jest całkiem spora poprawa stanu przed phenibutem.
Od 20:30 przez dwie godziny nawijalem koledze non stop i nie mogłem przestać, czasem bzdury, czasem poważne rzeczy, nigdy nie mówiłem aż tyle. Nie dopuszczalem nawet chwili ciszy. Miałem tysiąc tematów do poruszenia. W tym czasie wypiłem dwa piwa.
Koło 22:30 nagle dobry nastrój mnie opuścił i było mi mega smutno, że rzeczywistość stała się tak szara, złapałem dola.
Eufiryczny nastrój juz więcej nie wrócił. Potem przypadkowo byłem na spotkaniu, gdzie nikogo prawie nie znałem i tak zwykle zachowywalem się jak przeciętny, nudny fobik, rzadko się odzywałem.wiec można uznać, że phenibut juz nie działał.
Ogólnie musze go wypróbować na spotkanie w większym gronie i z osobami, x którymi nie czuje się swobodnie. Za parę dni na pewno to zrobię i opiszę zmianę w moim zachowaniu.
W każdym razie ja jestem zadowolony z tego jak działał phenibut. Trzeba się jednak pilnować, żeby nie brać go często bo psychika chce wrócić do stanu, gdy phenibut działa w organizmie.
Wziąłem tabletkę (500mg) około godziny 18, nie wiem czy to ma znaczenie, ale byłem całkiem zmęczony po całym dniu pracy i długiej jeździe rowerem. Po zażyciu tabletki usiadłem przy laptopie przez piętnaście minut około nie czułem żadnego efektu potem zacząłem lekko wpadać w stan euforii. Czułem się jakby zaraz miała czekać mnie za+ przygoda, nie mogłem się jej doczekać.
Zaraz potem wszedł na chwilę brat do pokoju i nawijalem mu coś przez chwile nie łapiąc prawie tchu miałem słowotok.
Około 20 wyszedłem z domu, w drodze pisałem na messengerze z koleżanką i pisałem jej bardzo długie wiadomości i szczere, co nie zdarza mi się często. Wiec można powiedzieć, że nie odczuwałem leku przed okazaniem moich myśli co jest całkiem spora poprawa stanu przed phenibutem.
Od 20:30 przez dwie godziny nawijalem koledze non stop i nie mogłem przestać, czasem bzdury, czasem poważne rzeczy, nigdy nie mówiłem aż tyle. Nie dopuszczalem nawet chwili ciszy. Miałem tysiąc tematów do poruszenia. W tym czasie wypiłem dwa piwa.
Koło 22:30 nagle dobry nastrój mnie opuścił i było mi mega smutno, że rzeczywistość stała się tak szara, złapałem dola.
Eufiryczny nastrój juz więcej nie wrócił. Potem przypadkowo byłem na spotkaniu, gdzie nikogo prawie nie znałem i tak zwykle zachowywalem się jak przeciętny, nudny fobik, rzadko się odzywałem.wiec można uznać, że phenibut juz nie działał.
Ogólnie musze go wypróbować na spotkanie w większym gronie i z osobami, x którymi nie czuje się swobodnie. Za parę dni na pewno to zrobię i opiszę zmianę w moim zachowaniu.
W każdym razie ja jestem zadowolony z tego jak działał phenibut. Trzeba się jednak pilnować, żeby nie brać go często bo psychika chce wrócić do stanu, gdy phenibut działa w organizmie.