11 Wrz 2015, Pią 20:11, PID: 470756
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 11 Wrz 2015, Pią 21:01 przez Kamelia.)
Ja miałam zawsze słabość do artykułów papierniczych. Praktycznie wszystkich. Zwł. do ładnych zeszytów, a że gust mam specyficzny i niełatwo mnie zadowolić, więc jak się trafiało coś naprawdę ładnego w moim odczuciu, to brałam kilka sztuk. A potem nie było szans, żeby to wszystko wypisać czy wykorzystać w jakiś inny sposób
Potem miałam fazę na herbaty...
Kosmetyki kupuję od niedawna (w znaczeniu, więcej niż trzeba). A ciuchy, jak jest wyprzedaż tudzież coś naprawdę oryginalnego i pasującego na mnie
Z płytami dałam sobie siana, bo i tak nie ma tych, które bym chciała (ale wszystkie, które już posiadam słucham, więc nic się nie marnuje )
Od czasu do czasu jakąś książkę, ale to rzadko, bo ostatnio mało czytam (poza netem), czasami coś o zdrowiu. Gazet i innych czasopism w ogóle.
Do kina, restauracji, na koncerty i inne tego typu atrakcje nie chodzę, więc ten rodzaj wydatków odpada. A spacery są za free
Potem miałam fazę na herbaty...
Kosmetyki kupuję od niedawna (w znaczeniu, więcej niż trzeba). A ciuchy, jak jest wyprzedaż tudzież coś naprawdę oryginalnego i pasującego na mnie
Z płytami dałam sobie siana, bo i tak nie ma tych, które bym chciała (ale wszystkie, które już posiadam słucham, więc nic się nie marnuje )
Od czasu do czasu jakąś książkę, ale to rzadko, bo ostatnio mało czytam (poza netem), czasami coś o zdrowiu. Gazet i innych czasopism w ogóle.
Do kina, restauracji, na koncerty i inne tego typu atrakcje nie chodzę, więc ten rodzaj wydatków odpada. A spacery są za free