27 Lip 2008, Nie 19:00, PID: 47726
Niered...bardzo Ci współczuje... Też miałem problemy z ojczymem, nieraz prawie że doszło do bójki...Kiedyś w takiej sytuacji zwiałem z domu na dwa dni, spałem w lesie a potem błąkałem się o 4 rano w centrum miasta...potem wróciłem...szczerze porozmawialiśmy z ojczymem i przeprosiliśmy się...Ale potem znowu się kłócliśmy...aż w końcu nasze relacje stały się lepsze, gdy wyprowadziłem się z domu...
Czytając ten wątek przeraża mnie fakt, jak bardzo rodzice nie potrafią dotrzec i zrozumieć swych dzieci...nawet jeśli nieraz starają się (w ich mniemaniu) dla nich jak najlepiej...
Czytając ten wątek przeraża mnie fakt, jak bardzo rodzice nie potrafią dotrzec i zrozumieć swych dzieci...nawet jeśli nieraz starają się (w ich mniemaniu) dla nich jak najlepiej...