22 Gru 2015, Wto 0:43, PID: 498064
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 22 Gru 2015, Wto 1:19 przez Aina.)
O łał, nieszczęśliwa, mam niemal taki sam sposób myślenia, jak ty. Przykro mi to stwierdzić ale dokładnie rozumiem jak się czujesz. (Zupełnie jakbym czytała siebie O_O) Mój związek jednak od samego początku był praktycznie małżeństwem aż po grób, przy czym jesteśmy razem już ponad 2 lata, jednak do tej pory myśli takie jak twoje nie pozwalają mi czuć tego poczucia bezpieczeństwa i samoakceptacji, jakie mieć powinnam. Nie pozwalają mi w pełni kochać i być kochaną.
Sama doświadczyłam dyskomfortu podczas spotkań z przyjaciółmi i rodziną mojego męża. Wielokrotnie pragnęłam się odizolować, ze wstydu za samą siebie i przekonania, że nie zostanę zaakceptowana przez innych, że będę porównywana do poprzednich dziewczyn mojego męża i innych kobiet. Wielokrotnie miałam myśli typu: "Dlaczego on wybrał mnie a nie kogoś innego?" albo że ja na niego nie zasługuję. Takimi myślami i wyznaniami wielokrotnie go raniłam, czego potem bardzo żałowałam, podczas gdy on kochał mnie mimo wszystko. Raniłam go ciągłym negatywnym nastawieniem do siebie, co dla niego oznaczało, ze nie akceptuję jego miłości, jego pozytywnej opinii o mnie. Dla mnie przez długi czas wszystko wydawało się tak sprzeczne, tak pozbawione logiki - bo jak to możliwe, że ktoś taki jak ja w ogóle zasługuje na miłość?
"Jest tyle fajniejszych i przede wszystkich normalniejszych dziewczyn ode mnie"
I to jest całkowita prawda! I te wszystkie "fajniejsze" dziewczyny zawsze gdzieś tam będą niedaleko, być może zdarzy się, że jedna z nich podda wasz związek próbie. Ale jeśli wasza miłość jest wystarczająco silna, nikt wam nie zagrozi.
Eh, miłość to bardzo dziwne i kompletnie nielogiczne zjawisko. Czasem zdaje się, że przysparza więcej problemów niż powodów do radości. Miłość to wyzwanie i czasem wręcz praca na to by żyć szczęśliwie razem. Dlatego postaraj się nie zamykać w sobie i nie izolować. Twój chłopak na pewno chciałby przedstawić cię jego rodzinie i znajomym, choćby dlatego, że jest dumny z tego, że cię ma Nie łam mu serca i zaufaj mu. Mów mu o swoich uczuciach i lękach, ale dawaj z siebie wszystko. Próbuj wyjść do ludzi i się przełamać. Mi powoli zaczyna się to udawać. Tobie też się uda.
(Zapomniałam wspomnieć, ale też mam 23 lata.)
Sama doświadczyłam dyskomfortu podczas spotkań z przyjaciółmi i rodziną mojego męża. Wielokrotnie pragnęłam się odizolować, ze wstydu za samą siebie i przekonania, że nie zostanę zaakceptowana przez innych, że będę porównywana do poprzednich dziewczyn mojego męża i innych kobiet. Wielokrotnie miałam myśli typu: "Dlaczego on wybrał mnie a nie kogoś innego?" albo że ja na niego nie zasługuję. Takimi myślami i wyznaniami wielokrotnie go raniłam, czego potem bardzo żałowałam, podczas gdy on kochał mnie mimo wszystko. Raniłam go ciągłym negatywnym nastawieniem do siebie, co dla niego oznaczało, ze nie akceptuję jego miłości, jego pozytywnej opinii o mnie. Dla mnie przez długi czas wszystko wydawało się tak sprzeczne, tak pozbawione logiki - bo jak to możliwe, że ktoś taki jak ja w ogóle zasługuje na miłość?
"Jest tyle fajniejszych i przede wszystkich normalniejszych dziewczyn ode mnie"
I to jest całkowita prawda! I te wszystkie "fajniejsze" dziewczyny zawsze gdzieś tam będą niedaleko, być może zdarzy się, że jedna z nich podda wasz związek próbie. Ale jeśli wasza miłość jest wystarczająco silna, nikt wam nie zagrozi.
Eh, miłość to bardzo dziwne i kompletnie nielogiczne zjawisko. Czasem zdaje się, że przysparza więcej problemów niż powodów do radości. Miłość to wyzwanie i czasem wręcz praca na to by żyć szczęśliwie razem. Dlatego postaraj się nie zamykać w sobie i nie izolować. Twój chłopak na pewno chciałby przedstawić cię jego rodzinie i znajomym, choćby dlatego, że jest dumny z tego, że cię ma Nie łam mu serca i zaufaj mu. Mów mu o swoich uczuciach i lękach, ale dawaj z siebie wszystko. Próbuj wyjść do ludzi i się przełamać. Mi powoli zaczyna się to udawać. Tobie też się uda.
(Zapomniałam wspomnieć, ale też mam 23 lata.)