28 Gru 2015, Pon 16:35, PID: 499990
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 28 Gru 2015, Pon 16:37 przez Ertix.)
Wiecie co...
Teraz jak o tym pomyślę to chyba faktycznie coś w tym jest. Mam nadzieję, że nie tylko ja mam z tym taki problem. Z chęcią bym o tym z kimś porozmawiał. Ja już w wieku 11-12 lat odwróciłem się od rówieśników bo a to mnie wykorzystywali, a to nie potrafiłem nawiązać z nimi kontaktu, a to wkurzał mnie ich sposób bycia i płytkość. Wszystko przyjmuję z powagą, i może w tym też tkwi rzecz?
A zauważyliście jeszcze jedną rzecz? Teraz niemal połowa ludzi w dorosłym wieku zostaje w domach z rodzicami (czyt. późno się wyprowadza). Zastanawialiście się kiedyś nad tym z czego to wynika?
Ja na przykład nie umiałbym tak ot nagle rzucić wszystkiego i żyć na swoje, no ale to może tylko ja. Mam wątpliwości co do swoich poglądów, wyrzuty sumienia do siebie samego, i takie poczucie, że ''przecież nie zmienię świata, co mu mogę zaoferować?'', dlatego myślę, że się do niczego nie nadaję i się po prostu zamykam.
Teraz jak o tym pomyślę to chyba faktycznie coś w tym jest. Mam nadzieję, że nie tylko ja mam z tym taki problem. Z chęcią bym o tym z kimś porozmawiał. Ja już w wieku 11-12 lat odwróciłem się od rówieśników bo a to mnie wykorzystywali, a to nie potrafiłem nawiązać z nimi kontaktu, a to wkurzał mnie ich sposób bycia i płytkość. Wszystko przyjmuję z powagą, i może w tym też tkwi rzecz?
A zauważyliście jeszcze jedną rzecz? Teraz niemal połowa ludzi w dorosłym wieku zostaje w domach z rodzicami (czyt. późno się wyprowadza). Zastanawialiście się kiedyś nad tym z czego to wynika?
Ja na przykład nie umiałbym tak ot nagle rzucić wszystkiego i żyć na swoje, no ale to może tylko ja. Mam wątpliwości co do swoich poglądów, wyrzuty sumienia do siebie samego, i takie poczucie, że ''przecież nie zmienię świata, co mu mogę zaoferować?'', dlatego myślę, że się do niczego nie nadaję i się po prostu zamykam.