06 Lut 2016, Sob 14:00, PID: 513696
Jakiś czas temu byłej na rodzinnej bibie, tzn. nie na bibie, tylko prawilnej, codziennej posiadówie Polski B z wodą ognistą i zakąskami. Wujek, chimeryczny fatalista pesymista wieszczący ze znaków na niebie i ziemi zbliżającą się apokalipsę, zaczął jeden ze standardowych tematów na podobnych spotkaniach pt. „Kiedyś było lepiej” w odmianie żywieniowej. Było o szynkach, kiełbasach, serach, owocach, kurczakach, oranżadzie, niechemicznych ciastach ugniatanych domową, kobiecą dłonią tradycyjnej, polskiej Grażyny, mleku, maśle, potem towarzystwo płynnie (PŁYNNIE) przeszło do ogólniejszych wniosków o umieraniu świata.
Ale Klint by kisł
Ale Klint by kisł