02 Mar 2016, Śro 0:30, PID: 519196
Jazdy z instruktorem mnie na początku stresowały, ale potem się rozgadałem i jak skończyłem jazdy to żałowałem, że to już koniec.
Egzamin teoretyczny zdałem za pierwszym razem (ten nowy). Egzamin praktyczny za trzecim razem. Miałem pecha, że w dwóch pierwszych podejściach trafiłem na wrednego ku*as*, który był strasznie niemiły i co chwila mnie strofował tekstami typu: "puść to sprzęgło chłopie", "co tak wolno, wymuszasz wyprzedzanie", "o jezu, zgasł ci silnik", itp., aż w końcu poległem na wymuszeniu pierwszeństwa jak już wracaliśmy do WORDu. Słowo daję, gdyby nie kamerki w samochodzie to bym mu chyba ął Egzaminator z trzeciego podejścia był spoko koleś i wszystko ładnie zaliczyłem
Żadnej kontroli jeszcze nie miałem. A jeździłem już nieraz długie trasy.
Egzamin teoretyczny zdałem za pierwszym razem (ten nowy). Egzamin praktyczny za trzecim razem. Miałem pecha, że w dwóch pierwszych podejściach trafiłem na wrednego ku*as*, który był strasznie niemiły i co chwila mnie strofował tekstami typu: "puść to sprzęgło chłopie", "co tak wolno, wymuszasz wyprzedzanie", "o jezu, zgasł ci silnik", itp., aż w końcu poległem na wymuszeniu pierwszeństwa jak już wracaliśmy do WORDu. Słowo daję, gdyby nie kamerki w samochodzie to bym mu chyba ął Egzaminator z trzeciego podejścia był spoko koleś i wszystko ładnie zaliczyłem
Cytat: lepiej wyjdziesz na mandatach, czy Ty siebie słyszysz? Pomyśl trochę i umawiaj się na kolejny egzamin, w końcu na pewno zdasz tylko nie wiadomo kiedy
Żadnej kontroli jeszcze nie miałem. A jeździłem już nieraz długie trasy.