10 Mar 2016, Czw 1:17, PID: 521800
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 10 Mar 2016, Czw 1:25 przez niesmialytyp.)
A ty wiesz co to znaczy kochać? przecież miłość nie istnieje.
ja po prostu nie uważam żeby trzeba było cierpieć po stracie miłości. Taki rozdział można i należy zamknąc żeby zdrowo umieć cieszyć się nowym uczuciem. Bo co to za miłość do kolejnej osoby jeżeli myślisz o tej pierwszej?
Dała mi bardzo wiele i ja jej też. Pomogłem z jej pewnością siebie i przegoniłem jej kompleksy. Obrazy pewnych fajnych sytuacji zachowam w głowie już do końca życia, nawet jeśli taki związek nie pociągnie długo. Jeżeli to nie jest miłość to ja naprawdę nie wiem co nią może być. A to że zapewne szybko przeszedłbym do trybu codziennego po stracie tak jak przechodziłem dawniej oznacza że nie kochałem?
Gdybym siedział i rozpaczał nad stratą swojej pierwszej miłości, w której nawiasem mówiąc podkochiwałem się nieprzerwanie chyba z 6 lat, to jak miałbym poznać obecną świetną osobę?
ja po prostu nie uważam żeby trzeba było cierpieć po stracie miłości. Taki rozdział można i należy zamknąc żeby zdrowo umieć cieszyć się nowym uczuciem. Bo co to za miłość do kolejnej osoby jeżeli myślisz o tej pierwszej?
Dała mi bardzo wiele i ja jej też. Pomogłem z jej pewnością siebie i przegoniłem jej kompleksy. Obrazy pewnych fajnych sytuacji zachowam w głowie już do końca życia, nawet jeśli taki związek nie pociągnie długo. Jeżeli to nie jest miłość to ja naprawdę nie wiem co nią może być. A to że zapewne szybko przeszedłbym do trybu codziennego po stracie tak jak przechodziłem dawniej oznacza że nie kochałem?
Gdybym siedział i rozpaczał nad stratą swojej pierwszej miłości, w której nawiasem mówiąc podkochiwałem się nieprzerwanie chyba z 6 lat, to jak miałbym poznać obecną świetną osobę?