05 Cze 2016, Nie 22:13, PID: 548879
@stokrotka.na.drodze
inne problemy fobików, to też nie psychozy, więc myślę, że metoda selekcji danego nurtu poprzez literaturę reprezentującą ten nurty nadal jest aktualna, choć trudniejsza.
I jak wspomniałem wcześniej, niestety, niedostępna dla każdego.
A co do samych terapeutów? google scholar?
a na poważnie.. trudne pytanie..
Podobnoż można pytać terapeutę o certyfikaty, szkolenia - nie powinien reagować nerwowo. Jeśli nam je pokaże, to możemy mniemać, że albo cały czas się kształci, albo ma dobrą drukarkę. Jeśli nam nic nie opowie na temat swojego aktualnego rozwoju, to nie wiemy nic.
Szukałbym też terapeuty z którym dobrze nawiązuje kontakt, jeśli miałbym nieprzemijające poczucie, że jest z zupełnie innej bajki, to zastanowiłbym czy nie zmienić.
No i też inne oczywistości jak np. to że terapeuta ma wy+, ciągle się spóźnia, jest rozkojarzony, gada więcej ode mnie itd.
No i szukałbym terapeuty, który nadaje jakąś w miarę jasną strukturę procesowi i z którym określam jakieś cele. Może to znowu kwestia preferencji formy, ale myślę, że takie podejście pozwala weryfikować czy poruszam się do przodu.
A gdyby moja terapia stała w miejscu, to zadałbym sobie pytanie czy na pewno rozumiem, że podczas terapii, to ja muszę siebie zmienić, a nie zrobi tego za mnie terapeuta, który sypnie jakimś ciekawym rozwiązaniem.
inne problemy fobików, to też nie psychozy, więc myślę, że metoda selekcji danego nurtu poprzez literaturę reprezentującą ten nurty nadal jest aktualna, choć trudniejsza.
I jak wspomniałem wcześniej, niestety, niedostępna dla każdego.
A co do samych terapeutów? google scholar?
a na poważnie.. trudne pytanie..
Podobnoż można pytać terapeutę o certyfikaty, szkolenia - nie powinien reagować nerwowo. Jeśli nam je pokaże, to możemy mniemać, że albo cały czas się kształci, albo ma dobrą drukarkę. Jeśli nam nic nie opowie na temat swojego aktualnego rozwoju, to nie wiemy nic.
Szukałbym też terapeuty z którym dobrze nawiązuje kontakt, jeśli miałbym nieprzemijające poczucie, że jest z zupełnie innej bajki, to zastanowiłbym czy nie zmienić.
No i też inne oczywistości jak np. to że terapeuta ma wy+, ciągle się spóźnia, jest rozkojarzony, gada więcej ode mnie itd.
No i szukałbym terapeuty, który nadaje jakąś w miarę jasną strukturę procesowi i z którym określam jakieś cele. Może to znowu kwestia preferencji formy, ale myślę, że takie podejście pozwala weryfikować czy poruszam się do przodu.
A gdyby moja terapia stała w miejscu, to zadałbym sobie pytanie czy na pewno rozumiem, że podczas terapii, to ja muszę siebie zmienić, a nie zrobi tego za mnie terapeuta, który sypnie jakimś ciekawym rozwiązaniem.