16 Cze 2016, Czw 15:12, PID: 552330
Niedawno jakiś "doradca"(nie wiem jak oni się nazywają) bankowy wyskoczył do mnie jakbym mu coś podebrał z kieszeni, zaczął się przedstawiać, podał mi rękę i chciał zaciągnąć do swojego stanowiska, ale powiedziałem, że nie mam czasu i sobie poszedłem.
Nie raz zaczepiały mnie osoby które chciały się wygadać, najczęściej na przystanku i najczęściej pijani albo starsi, a ja zawsze się denerwowałem i dziwiłem czemu akurat ja, skoro wokół pełno lepszych rozmówców. A ostatnio zagiąłem jakiegoś menela który chciał wyciągnąć ode mnie pieniądze na piwo, niby nic takiego nie powiedziałem, zwyczajnie zaprzeczyłem, ale stanął wryty i wyglądał na mocno zdezorientowanego, jakby nie wiedział co się dzieje. Chciałem dodać, że jak wyczyści mi buty to mu dam, ale to chyba byłoby zbyt niemiłe.
Nie raz zaczepiały mnie osoby które chciały się wygadać, najczęściej na przystanku i najczęściej pijani albo starsi, a ja zawsze się denerwowałem i dziwiłem czemu akurat ja, skoro wokół pełno lepszych rozmówców. A ostatnio zagiąłem jakiegoś menela który chciał wyciągnąć ode mnie pieniądze na piwo, niby nic takiego nie powiedziałem, zwyczajnie zaprzeczyłem, ale stanął wryty i wyglądał na mocno zdezorientowanego, jakby nie wiedział co się dzieje. Chciałem dodać, że jak wyczyści mi buty to mu dam, ale to chyba byłoby zbyt niemiłe.
Cytat:jestem nadmiernie świadomyTo zapewne jest główną przyczyną, nikt normalny nie będzie przeszkadzał komuś kto jest czymś mocno zajęty, rozmawia, pisze, czyta czy robi cokolwiek innego tylko wybierze tego który łapie kontakt z rzeczywistością.