27 Sie 2016, Sob 20:33, PID: 571473
Ja zaznaczyłam opcję czwartą, chociaż czasem włącza mi się pierwsza, zależy ile jest osób.
Jak jest jedna to chyba idzie mi najlepiej. Dwie osoby gorzej, i raczej się nie odezwę, chyba, że na pocżątku. Powyżej trzech osób- kompletna mogiła-czyli zapadam w milczenie, nawet na kilka godzin.
Zalet tej opcji, czyli czwartej, podobnie jak Urfe, nie umiem znaleźć. Jest to chyba jeden z moich największych problemów w tej całej fobii, czymkolwiek ona jest.
To jest dziwne, bo np. w pracy mam tak, że jak jest jedna osoba, to z nią rozmawiam- wchodzi ktoś trzeci, mówi też do mnie, a ja fizycznie nie jestem się w stanie odezwać, mam pustkę w głowie, nie kontaktuję, ta osoba wyjdzie i mogę znów mówić. Pojęcia nie mam skąd to się wzięło
kiedyś myślałam, że mam mutyzm np. mutyzm wybiórczy i to nawet pasuje ale nie wiem czy da się coś z tym zrobić. To jest taka silna blokada, że nie wiem co byłoby w stanie ją złamać
Dla przykładu kiedyś jeździłam z takimi ludźmi samochodem i nic nie mówiłam i bardzo mi to przeszkadzało, jaką opinię oni o mnie mieli też można się domyślić-i nie odezwałam się przez rok jeżdżenia z nimi, tak mniej więcej 2 razy w tygodniu, po prostu moje struny głosowe odmawiały mi posłuszeństwa, a umysł stawał się pusty, i nic nie czułam kompletnie.
W dodatku oprócz tej blokady nie za bardzo umiem rozmawiać z ludżmi -chociaż z moich ostatnich przemyśleń wynika, że to nie jest kwestia umiejętności rozmowy tylko umiejętności bycia z ludźmi
to są trochę rózne rzeczy
Czasem włącza mi się opcja pierwsza, wada tego jest taka, że czuję, że wtedy spada na mnie ciężar rozmowy i zaczynam mówić od rzeczy, plątać się
ale jednak ta opcja jest i tak lepsza bo mam tylko opinię dziwnej osoby, trudnej w kontakcie ale nie osoby z którą się tego kontaktu nawiązać w ogóle nie da
Jak jest jedna to chyba idzie mi najlepiej. Dwie osoby gorzej, i raczej się nie odezwę, chyba, że na pocżątku. Powyżej trzech osób- kompletna mogiła-czyli zapadam w milczenie, nawet na kilka godzin.
Zalet tej opcji, czyli czwartej, podobnie jak Urfe, nie umiem znaleźć. Jest to chyba jeden z moich największych problemów w tej całej fobii, czymkolwiek ona jest.
To jest dziwne, bo np. w pracy mam tak, że jak jest jedna osoba, to z nią rozmawiam- wchodzi ktoś trzeci, mówi też do mnie, a ja fizycznie nie jestem się w stanie odezwać, mam pustkę w głowie, nie kontaktuję, ta osoba wyjdzie i mogę znów mówić. Pojęcia nie mam skąd to się wzięło
kiedyś myślałam, że mam mutyzm np. mutyzm wybiórczy i to nawet pasuje ale nie wiem czy da się coś z tym zrobić. To jest taka silna blokada, że nie wiem co byłoby w stanie ją złamać
Dla przykładu kiedyś jeździłam z takimi ludźmi samochodem i nic nie mówiłam i bardzo mi to przeszkadzało, jaką opinię oni o mnie mieli też można się domyślić-i nie odezwałam się przez rok jeżdżenia z nimi, tak mniej więcej 2 razy w tygodniu, po prostu moje struny głosowe odmawiały mi posłuszeństwa, a umysł stawał się pusty, i nic nie czułam kompletnie.
W dodatku oprócz tej blokady nie za bardzo umiem rozmawiać z ludżmi -chociaż z moich ostatnich przemyśleń wynika, że to nie jest kwestia umiejętności rozmowy tylko umiejętności bycia z ludźmi
to są trochę rózne rzeczy
Czasem włącza mi się opcja pierwsza, wada tego jest taka, że czuję, że wtedy spada na mnie ciężar rozmowy i zaczynam mówić od rzeczy, plątać się
ale jednak ta opcja jest i tak lepsza bo mam tylko opinię dziwnej osoby, trudnej w kontakcie ale nie osoby z którą się tego kontaktu nawiązać w ogóle nie da