10 Wrz 2016, Sob 17:52, PID: 575787
Uważam, że warto utrzymywać kontakt jedynie z tymi przyjaciółmi, którzy są nam w stanie zaoferować prawdziwą, pełnowymiarową przyjaźń. W przeciwnym razie to nie ma sensu. Ja przez kilka lat tak cierpiałam, znosząc takie traktowanie ze strony ludzi, którzy nazywali się moimi przyjaciółmi. Mimo wszystko trzymałam się ich rękami i nogami, bo przecież nie miałam nikogo innego. To było poniżające. Mogłam liczyć jedynie na wymuszone "Co tam słychać?" albo na opis tego, jak to fajnie się gdzieś, z kimś bawili. Potem się tłumaczyli, że oni niby nie wiedzieli, że nie mam innych znajomych. Tak, super, czyli według nich z przyjacielem można porobić coś fajnego jedynie wtedy, gdy nie ma się od tego innych znajomych
Po tej sprawie z wyjazdem nad morze otworzyła się cała 'puszka Pandory" tzn. powiedziałam mamie, jak to wszystko wygląda. Ona wcześniej ciągle mi zarzucała, że siedzę w domu, że nigdzie nie wychodzę. Chyba teraz do niej dotarło, dlaczego tak się dzieje. Opowiedziałam jej jak się mają sprawy z tymi trzema pseudo przyjaciółkami (ona je zna osobiście), a ona skwitowała to słowami: "Dziwni ludzie". Była zdziwiona, że one tak się zachowują. Powiedziałam jej, że nie wychodzę, bo nie mam z kim i że ludzie mnie po prostu nie lubią
Po tej sprawie z wyjazdem nad morze otworzyła się cała 'puszka Pandory" tzn. powiedziałam mamie, jak to wszystko wygląda. Ona wcześniej ciągle mi zarzucała, że siedzę w domu, że nigdzie nie wychodzę. Chyba teraz do niej dotarło, dlaczego tak się dzieje. Opowiedziałam jej jak się mają sprawy z tymi trzema pseudo przyjaciółkami (ona je zna osobiście), a ona skwitowała to słowami: "Dziwni ludzie". Była zdziwiona, że one tak się zachowują. Powiedziałam jej, że nie wychodzę, bo nie mam z kim i że ludzie mnie po prostu nie lubią