09 Paź 2016, Nie 15:35, PID: 583607
Ananas filozoficzny. Widzę, że sam fakt znalezienia pracy jest dla Ciebie synonimem samodzielności i życiowej zaradności. I nie ma znaczenia, że mimo dorosłego wieku takie osoby nadal mieszkają z rodzicami i poza pracą zawodową nie mają żadnych innych obowiązków i nawet nie partycypują w kosztach utrzymania.
A nawet gdy w końcu zamieszkają same to zazwyczaj i tak mamusia przychodzi pościerać kurze, czy przynieść domowy obiadek. Potem od życiowej partnerki ( oczywiście zaakceptowanej lub wręcz wybranej przez mamę) oczekują przejęcia tychże obowiązków, bo przecież całe życie ktoś ich wyręczał, bo tak jest po prostu wygodnie.
Faktycznie, w żadnym
Gdyby miał jaja to by powiedział, że jest dojrzałym, samodzielnym, zaradnym facetem i nie potrzebuje ciągłego niańczenia. W ramach wdzięczności za trud i troskę macierzyńską mógłby mamę zaprosić na własnoręcznie przyrządzony obiad, żeby kobita na stare lata mogła przejść na zasłużoną emeryturę i mieć wreszcie czas na szydełkowanie...
A nawet gdy w końcu zamieszkają same to zazwyczaj i tak mamusia przychodzi pościerać kurze, czy przynieść domowy obiadek. Potem od życiowej partnerki ( oczywiście zaakceptowanej lub wręcz wybranej przez mamę) oczekują przejęcia tychże obowiązków, bo przecież całe życie ktoś ich wyręczał, bo tak jest po prostu wygodnie.
ananas filozoficzny napisał(a):Sam znam przykład 50-cio latka po rozwodzie, któremu mama prała i prasowała oraz dawała ugotowane jedzenie.. Nie był zadnym stopniu maminsynkiem.
Faktycznie, w żadnym
Gdyby miał jaja to by powiedział, że jest dojrzałym, samodzielnym, zaradnym facetem i nie potrzebuje ciągłego niańczenia. W ramach wdzięczności za trud i troskę macierzyńską mógłby mamę zaprosić na własnoręcznie przyrządzony obiad, żeby kobita na stare lata mogła przejść na zasłużoną emeryturę i mieć wreszcie czas na szydełkowanie...