14 Paź 2016, Pią 20:36, PID: 585061
Blacj Crow - to co piszesz jest mi bardzo bliskie. Też mam takie stany, kiedy siedzę i płaczę i myślę, po co to wszystko, że nic się nie udaje, że wszelkie próbowanie jest bez sensu, że nigdy nie przełamię tej bariery między mną a "resztą świata", innymi ludźmi. Że ta bańka nie pęknie. Dopiero teraz odkrywam, że są osoby, które mają podobnie, bardzo długo mi się wydawało, że to tylko ja tak mam. Wiesz, to wszystko, co myślimy w takich stanach to jest jednak chyba nieprawda. Chyba tyle mogę napisać na ten moment. To chyba jest wszystko nieprawda, to taki stan. A prawda jest taka, że człowiek to człowiek, jeden się wydaje fajny i go lubimy, inny wydaje się fajny, a potem krzywdzi, inni się wydają niefajni, a mogli by być dla kogoś super przyjaciółmi, gdyby dał m szansę... i ci "fajni" tak naprawdę chyba nie istnieją. Tak, jak (o ile dobrze zrozumiałam) pisze Lloyd.