09 Lis 2007, Pią 23:04, PID: 5851
Fridita:
Twoja historia jest mi znana. Ten sam schemat, który obserwowałem już wiele razy. Najgorsze jest jednak to że schemat ten dotyczy również mnie (uśmiechnięta buźka).
Znałem chwilę dziewczynę, z identyczną historią (to nie Ty, ona była starsza ).
Rozmawiałem też kiedyś przez komunikator z kolejną, w podobnym już wieku do Ciebie. Mówiła, że jest już po paru próbach samobójczych. Potem jakoś przestaliśmy do siebie pisać. Potem ja napisałem, ale odpowiedzi już nie było.
Nie wiem oczywiście jak się to powyżej skończyło. Nie zakładajmy od razu czarnych scenariuszy.
Ale cholejra jest to problem. Obserwuje się już od najmłodszych lat brak przygotowania nauczycieli w kwestii psychologii (nie wspominam już o rodzicach). Uczymy się matematyki, itp. a nic o człowieku, o tym jak funkcjonuje. Taka skomplikowana maszyna, różne dziedziny nauki w niej zawarte, a tu jeszcze oprogramowanie szwankuje. Trudna sprawa.
Już samo powiedzenie że jest coś takiego jak nieśmiałość (i fobie), mogłoby rozładować w pewnym sensie sytuację. Że nie jest to nienormalne, że inni w większym lub mniejszym stopniu też to odczuwają. Opowiadanie o tym co się z taką osobą dzieje, do jakich sytuacji może dojść pozwala zrozumieć. Rówieśnicy nie rozumieją i dlatego odrzucają, uważają taką osobę za dziwną. Gdyby wiedzieli, to reagowali by zupełnie inaczej. Przynajmniej niektórzy. Duża część z tej całej nieśmiałości jest nabyta.
A ciekawe czy nieśmiały tak naprawdę rozumie nieśmiałego. Pewnie też nie do końca.
No i co ja tam jeszcze chciałem. Aha . No popatrzcie. Zdolni ludzie, mogliby dużo osiągnąć. Ale tego nie zrobią. Przez jakąś głupią nieśmiałość i fobie. A do tego jeszcze mogą się zabić. Krzyczą, całym swoim działaniem, krzyczą o pomoc. Ale czy ktoś będzie chciał to usłyszeć. Czy to jakiś mechanizm eliminacji. Trzeba o tym mówić, pisać. Tak to na pewno nie zaszkodzi.
E, już za duży chaos w mojej wypowiedzi. Kończę. Wymęczyłem.
Tak SE piszę...
Po przeczytaniu Twojej historii AŻ się zarejestrowałem ;-). Ale kiedy mam coś napisać, słowa i zdania gdzieś znikają.
Hej wszystkim i w ogóle abyśmy wszyscy zdrowi byli
O matko jedyna, ale durnoty, nie wyślę tego przecież, albo wyślę, co mi tam, nie, albo...
Twoja historia jest mi znana. Ten sam schemat, który obserwowałem już wiele razy. Najgorsze jest jednak to że schemat ten dotyczy również mnie (uśmiechnięta buźka).
Znałem chwilę dziewczynę, z identyczną historią (to nie Ty, ona była starsza ).
Rozmawiałem też kiedyś przez komunikator z kolejną, w podobnym już wieku do Ciebie. Mówiła, że jest już po paru próbach samobójczych. Potem jakoś przestaliśmy do siebie pisać. Potem ja napisałem, ale odpowiedzi już nie było.
Nie wiem oczywiście jak się to powyżej skończyło. Nie zakładajmy od razu czarnych scenariuszy.
Ale cholejra jest to problem. Obserwuje się już od najmłodszych lat brak przygotowania nauczycieli w kwestii psychologii (nie wspominam już o rodzicach). Uczymy się matematyki, itp. a nic o człowieku, o tym jak funkcjonuje. Taka skomplikowana maszyna, różne dziedziny nauki w niej zawarte, a tu jeszcze oprogramowanie szwankuje. Trudna sprawa.
Już samo powiedzenie że jest coś takiego jak nieśmiałość (i fobie), mogłoby rozładować w pewnym sensie sytuację. Że nie jest to nienormalne, że inni w większym lub mniejszym stopniu też to odczuwają. Opowiadanie o tym co się z taką osobą dzieje, do jakich sytuacji może dojść pozwala zrozumieć. Rówieśnicy nie rozumieją i dlatego odrzucają, uważają taką osobę za dziwną. Gdyby wiedzieli, to reagowali by zupełnie inaczej. Przynajmniej niektórzy. Duża część z tej całej nieśmiałości jest nabyta.
A ciekawe czy nieśmiały tak naprawdę rozumie nieśmiałego. Pewnie też nie do końca.
No i co ja tam jeszcze chciałem. Aha . No popatrzcie. Zdolni ludzie, mogliby dużo osiągnąć. Ale tego nie zrobią. Przez jakąś głupią nieśmiałość i fobie. A do tego jeszcze mogą się zabić. Krzyczą, całym swoim działaniem, krzyczą o pomoc. Ale czy ktoś będzie chciał to usłyszeć. Czy to jakiś mechanizm eliminacji. Trzeba o tym mówić, pisać. Tak to na pewno nie zaszkodzi.
E, już za duży chaos w mojej wypowiedzi. Kończę. Wymęczyłem.
Tak SE piszę...
Po przeczytaniu Twojej historii AŻ się zarejestrowałem ;-). Ale kiedy mam coś napisać, słowa i zdania gdzieś znikają.
Hej wszystkim i w ogóle abyśmy wszyscy zdrowi byli
O matko jedyna, ale durnoty, nie wyślę tego przecież, albo wyślę, co mi tam, nie, albo...