17 Gru 2016, Sob 14:32, PID: 602567
mala92 napisał(a):Nieszczęśliwa, gratulacje że w ogóle tam poszłaś, przecież to spory sukces !
Poszłam tylko dlatego, że myślałam, że będzie jedynie brat z żoną, gdybym wiedziała jak to rzeczywiście będzie wyglądać w życiu bym się nie zgodziła
mala92 napisał(a):Zastanawiam się jak się czułaś przed wyjściem, co wtedy myślałaś?
Jak się czułaś już na spotkaniu? jak odbierałaś zachowanie innych?
Bo np ja sobie myślę, że tym lepiej że było więcej osób, bo uwaga wszystkich była bardziej rozłożona, a i wszyscy wiedzieli, że się znają a Ty jesteś jedyną "nową" więc jestem prawie pewna że, ludzie nie oczekiwali od Ciebie niewiadomo jakiej aktywności, właściwie samo "bycie" to moim zdaniem już dość.
Tylko własnie zastanawiam się czy czułaś się tam źle bardziej przez to, że byłaś mało aktywna, czy przez to, że wszyscy inni byli bardzo aktywni i czułaś się wykluczona, nie pasująca do reszty?
Myślę, że wszystko po trochu.Dodatkowo mam jeszcze dysmorfofobię, więc to już w ogóle masakra..
mala92 napisał(a):Szczerze Ci współczuje tych rozterek, bo mam bardzo podobnie. Tj mój chłopak ma 5 rodzeństwa, cała jego rodzina jest baardzo ekstrawertyczna, lubią wyjścia, jak do nas przyjeżdżają to chcą żeby im niewiadomo jakie atrakcje zapewniać... Do tego jego siostry to mega laski, a jestem raczej przeciętna więc czuję się tak jakoś niekomfortowo przy nich...
I dalej te spotkania nie są dla mnie super fajne, ale pomogło mi powtarzanie sobie, że na pewno przeceniam stopień uwagi jaką poświęcają mi inni, no i też pomaga rozmowa z drugą połówką, bo jak się wie, że ktoś to akceptuje i rozumie to jest łatwiej. Więc może spróbuj powiedzieć chłopakowi 100% szczerze jak się czujesz.
Ale ty zapewne widzisz się z nimi raz na jakiś czas (w sensie z jego rodzeństwem), więc mogłaś się do nich przyzwyczaić a u mnie jest taka sytuacja, że bracia mieszkają za granicą i rzadko przyjeżdżają, dodatkowo są 10 lat starsi, czyli już dawno po 30.Dla mnie to najgorszy scenariusz.Może gdyby byli w podobnym wieku nie byłoby tak źle.